Przebieg berlińskiego muru, makabrycznego symbolu politycznego podziału świata wyznacza dziś brukowana linia, którą fotografują turyści zwiedzający pierwszy raz niemiecką stolicę. Miejscowi i stali bywalcy zwracają na nią coraz mniejszą uwagę.
Puste przestrzenie powstałe w sercu miasta po wyburzeniu muru zajmują imponujące rozmachem kulturalne, handlowe biznesowe i rozrywkowe centra. To one, a nie upiory przeszłości, przyciągają do miasta gości.
Rzesze turystów ciągną pod Bramę Brandenburską zwieńczoną kwadrygą. Brama stoi na głównej osi miasta, której wschodnie ramię stanowi Unter der Linden, reprezentacyjna aleja dawnego Berlina Wschodniego. Prowadzi pod telewizyjną wieżę przy Alexander Platz, mijając po drodze Uniwersytet Humboldta i rozległy zespół, słynących ze wspaniałych zbiorów sztuki muzeów (Museuminsel). Zachodnie ramię tonie w zieleni Tiergarten, największego miejskiego parku, ponad który wyrasta XIX-wieczna Siegessäule (Kolumna Zwycięstwa) ze złotą Nike.
Próżno w Berlinie szukać środkowego punktu. Miasto jest utkane z dystryktów o różnym charakterze, które zachowały własne oblicze i klientelę.
Dzielnicę Mitte okupują biznesmeni i turyści. Na pograniczu Charlottenburga i Wilmersdorfu, wzdłuż pełnej sklepów z luksusowymi towarami Kurfürstendamm rozlokowały się najdroższe hotele i restauracje. Przedłużeniem Ku’damm, jak się ją potocznie nazywa, są Budapesterstraße i Tauentzienstraße. Przy ostatniej mieści się KaDeWe (Kaufhaus des Westens), dom towarowy o 100-letniej tradycji, na którego sześciu piętrach piętrzą się markowe kosmetyki, ciuchy i wysokiej jakości spożywcze specjały.
Zielone płuca miasta, czyli Tiergarten, oddziela City West od luksusowej strefy na terenie dawnego Berlina Wschodniego. Kluczowe miejsce zajmuje tutaj Potsdamer Platz, przy którym po zburzeniu muru ziała największa dziura w mieście. Inwestycje Sony i Daimler-Chryslera pozwoliły zmienić ją w nowoczesny zespół kin, biurowców i apartamentowców. Wszystko co w Berlinie wymyślono, przyćmiewa konstrukcja przykrywającej centralny dziedziniec kopuły. Przypomina sylwetką wulkan i zyskała miano Fujiyamy. Zmienia wieczorami barwy oscylując między błękitem a fioletem. Pod kopułą równie znakomicie smakuje biznesowy lunch, jak szklanka piwa w gronie przyjaciół. Znajdujące się nieopodal Potsdamer Platz Arkaden mieści 120 sklepów, tworząc pasaż na którego przykrycie potrzeba było dachu o długości180 metrów. W pobliżu znajdują się inne ekskluzywne centra, takie jak Q205 i Departmenstore im Quartier 206 przy Friedrichstraße, czy Galeria Lafayette przy Unter den Linden. Przywrócono też świetność znanemu w okresie międzywojennym, największemu teatrowi rewiowemu Europy, „Friedrichstadtpalast”, w którym rozpoczęła karierę Marlena Dietrich, i skąd Europa usłyszała Louisa Armstronga oraz Ellę Fitzgerald.
Nieopodal Bramy Brandenburskiej wznosi się gmach Reichstagu (parlamentu). Każdy może tam wejść pod warunkiem, że zarejestruje się minimum 2 dni wcześniej (telefonicznie lub przez Internet). Trzeba jeszcze przejść kontrolę podobną do tej na lotniskach, a potem wchodzi się pod kopułę ze stali i szkła, wieńczącą klasycystyczny gmach. Dokładnie pod nią jest sala obrad. Przez szklaną czaszę roztaczają się wspaniałe widoki na miasto z zielonym Tiergarten, monumentalną katedrą i wieżą telewizyjną przy Alexander Platz, wciąż najwyższą budowlą w mieście (368 m). Od lat 60. minionego stulecia była symbolem nowoczesności NRD. Wybudowany obok po zjednoczeniu 25-piętrowy gmach Międzynarodowego Centrum Handlowego wygląda niczym obelisk z „Odysei Kosmicznej 2001” i gasi blask wieży.
Zgoła odmienną atmosferę od centralnych rejonów ma Prenzlauer Berg, dzielnica słynąca z mniej szykownej atmosfery, ale tańszej kuchni. Na zupę serową ziemniaki z sadzonym jajkiem chadzają na Kollwitz- i Knaackstraße studenci oraz berlińska cyganeria. Na obrzeżach turystycznego Berlina, w okolicy Warschauer Straße, na Kreuzbergu czy Lichtenbergu, miasto nabiera etnicznego charakteru. Koloryt tworzą emigranci z krajów arabskich, Bałkanów i wschodniej Europy oraz studenci. Mieszczą się tutaj studia tatuażu, można tanio kupić stary skuter lub rower, a ściany domów pokrywają grafitti.
W ostatnich latach modne stało się Spandau, niegdyś dzielnica żydowska. W podwórzach kamienic pojawiły się galerie i małe lokale. Największe ich skupisko (8 podwórzy) nosi nazwę Hackesche Höfe (www.hackesche-hoefe.com) i mieści się przy Rosenthaler Straße. Panie szukają tam niedrogich, ale niepowtarzalnych kreacji, a kolekcjonerzy obrazów nieznanych póki co malarzy. W V podwórzu mieści się „Ampelmann Galerie Shop”, w którym wylansowano kultową pamiątkę – charakterystycznego zielonego ludzika z ulicznych świateł Berlina Wschodniego.
Są na świecie miasta, które odwiedza się dla zabytków. Na ogół więc wystarcza w nich jedna wizyta. Z Berlinem jest inaczej – chce się do niego wracać, choćby na dzień lub dwa, na zakupy, koncert, wystawę, nad sztucznie wysypaną piaskiem plażę nad Szprewą, na łyk schłodzonego Berliner Weiße… Jak bowiem ujęła w piosence artystka Hildegard Knef – „Berlin, wiecznie młode miasto” (Berlin, die ewig junge Stadt), wciąż oferuje coś nowego.
INFO
www.berlin.de
www.berlin-info.de
Po polsku: www.niemcy-turystyka.pl
W mieście funkcjonują terminale: www.bluespot.de
Orkiestra Johanna Straussa pod dyrekcją André Rieu. „La Vie Est Belle”, koncert zapisany w Berlinie (Waldbühne) w 2000 roku.
PolubieniePolubienie