W Solomeo nieopodal Perugii, Brunello Cucinelli – projektant i właściciel fabryki kaszmiru z biznesu uczynił misję…
Nikt nie powie o tym miejscu „zakład produkcyjny”. Chociaż to dla potrzeb fabryki, na przełomie lat 70. i 80. XX wieku odrestaurowano w Solomeo fragment średniowiecznej wsi. Kiedy Cucinelli ją znalazł, mieszkańcy wynosili się w poszukiwaniu pracy, a XIV-wieczne budynki popadały w ruinę. Dziś przyciągający oczy kompleks składa się z zamku, kościoła i budynków farmy przekształconych w willę z biurami i trattorią. Nikt już nie ucieka, pracownicy dojeżdżają nawet z Perugii, klienci – ze świata.
Ora et labora. Z tarasu willi roztacza się widok na krainę św. Franciszka. Cucinelli opowiada bez patosu o inspiracjach czerpanych z franciszkańskiego mistycyzmu i benedyktyńskiej zasady ora et labora, o fascynacji ideą humanizmu w biznesie, współgraniu z naturą w każdej dziedzinie działania i marzeniu, by odnieść nie tylko ekonomiczny sukces. I chociaż zakrawa to na utopię, w zakładach Brunello Cucinelli Cashmere, gdzie praca wre jak w ulu, panuje szczególny duch. Nie czuje się napięcia, ale radosne podniecenie. Pomieszczenia są jasne, a ludzie pogodni. W sklepie firmowym trudno oderwać oczy od barwnych strojów. Panie wychodzą stąd z wypełnionymi po brzegi torbami, a i mężczyznom trudno się oprzeć zakupom. Miękkie w dotyku, swobodne w kroju kaszmirowe marynarki leżą doskonale.
Rosja… bez utopii. Gości – partnerów w interesach i dziennikarzy – gospodarz zaprasza na lunch. Nie na specjalną ucztę, ale na domowy posiłek serwowany każdego dnia pracownikom. Jadalnię wypełnia gwar głosów, unosi się upajający zapach pasty, warzyw i owoców. Takiego smaku ze świecą szukać w niejednej restauracji, nawet włoskiej. Nastrój tego miejsca działa uwodzicielsko, jak i sam Cucinelli. Miałem okazję go obserwować gdy trafiłem do Solomeo z międzynarodową grupą dziennikarzy. Swobodny, naturalny i serdeczny wobec wszystkich. Jednak najwięcej uwagi poświęcił… Rosjanom. Artysta, wizjoner? Bez wątpienia. Ale z nosem do interesów – Rosja to przecież największy obecnie, chłonny na luksusowe towary, i do tego wiecznie nienasycony rynek…
INFO
www.brunellocucinelli.com
Tekst był publikowany na łamach „Platinium” (2003)
0 komentarzy dotyczących “Włochy / Solomeo – kaszmirowa utopia”