Johannes Badrutt, właściciel 12-łóżkowego pensjonatu „Faller” w St Moritz należał do grona aktywnych w Alpach Brytyjczyków. Gości, przybywających zrazu jedynie latem, okolice zafascynowały tak dalece, że już w 1856 roku Badrutt musiał rozbudować obiekt do rozmiarów hotelu. Nadał mu nazwę „Kulm”.
Zakochany w górskim otoczeniu, pragnął spędzać czas również w zasypanym śniegiem kurorcie. Zaryzykował więc, i kilku dżentelmenom zaproponował niezwykły układ. Zaprosił ich zimą, zobowiązując się, że jeśli nie będą zadowoleni, pokryje koszty ich podróży z Londynu i z powrotem. Jeśli im się spodoba, pozostaną gośćmi jego hotelu jak długo zechcą. Niezależnie od wyniku, dżentelmeni nic nie tracili. Jak się okazało, inicjator zakładu też nie był stratny. Oczarowani urokami alpejskiej zimy dżentelmeni pozostali w hotelu od Bożego Narodzenia aż do Wielkanocy. Był rok 1864, a oni byli pierwszymi turystami, którzy spędzili zimę w Alpach. Ich śladem, do St Moritz przybywało coraz więcej Wyspiarzy. Badrutt zaś przeprowadził z powodzeniem kolejne pionierskie przedsięwzięcie. W 1878 roku, jako pierwszy a Alpach, zelektryfikował hotel „Kulm”.
Badruttowie zbudowali w St Moritz pierwsze urządzenia sportowe: lodowisko do curlingu i tor saneczkowy. Za namową gości z Wiednia urządzili w 1872 roku pierwsze zawody w łyżwiarstwie figurowym, zaś na przełomie 1890 i 1891 roku pierwszy wyścig bobslejowy. Zawodnicy zjeżdżali drogą prowadzącą z położonego na wysokości około 1865 m n.p.m. St Moritz do usytuowanej niżej Celeriny. Wykorzystano wynalazek miejscowego farmera, Christiana Mathisa – drewniany kilkuosobowy pojazd na płozach, nazwany z angielska bobsleigh. W 1904 roku poprowadzono do Celeriny istniejący do dziś naturalny bobslejowy tor lodowy Cresta Run, na którym regularnie odbywają się prestiżowe międzynarodowe zawody.
Wnuk Johannesa, Hans Badrutt otworzył w 1896 roku najsłynniejszy, a zapewne również najdroższy do dziś alpejski hotel – „Badrutt’s Palace”. Jego atutem, oprócz luksusowego wyposażenia i ciekawej historii jest lokalizacja na brzegu Sanktmoritzersee. Zimą, tafla zamarzniętego jeziora zamienia się w arenę wyścigów konnych i meczów polo. Hotelowi goście mogą obserwować zmagania z balkonów zajmowanych apartamentów.
St Moritz jest kolebką aktywnego wypoczynku zimowego oraz eleganckich zimowych sportów. Mimo to, większość przybyszów poświęca czas na shopping, zabiegi SPA, i – co najwyżej – kibicowanie sportowcom. Zaledwie 40% gości korzysta z uroków otaczających kurort tras narciarskich. A teren narciarski jest rozległy. Sięga wysokości 3303 m n.p.m. i obejmuje aż 350 km tras zjazdowych o zróżnicowanym stopniu trudności, w tym poprowadzonych na jęzorach lodowców Diavolezzy i Corvatscha (dla biegaczy 180 km). Wszystkie są pieczołowicie przygotowywane. Jak fama głosi, gdy tylko pojawią się muldy, do akcji wkraczają ratraki. Oczywiście, dla miłośników ostrzejszej jazdy, są specjalnie zaaranżowane trasy z przeszkodami oraz snowparki. Również fani freeride’u nie będą zawiedzeni, gdyż rozległe stoki otwierają przed nimi niemal nieograniczone możliwości.
Oblicze miasteczka uległo od czasów Badruttów zmianie o tyle, że nie jest już zdominowane przez Anglików. W zdecydowanie kosmopolitycznym towarzystwie złożonym głównie z bogatej, żądnej luksusowych usług klienteli, przeważają Rosjanie. Obserwując zaś rosnące wśród turystów z Azji zainteresowanie Europą, można przypuszczać, że już niedługo prym będą wiedli goście z krajów Dalekiego Wschodu.
INFO
Kurort: www.stmoritz.ch
Hotel „Badrutt’s Palace”: www.badruttspalace.com
0 komentarzy dotyczących “Szwajcaria / St Moritz – skutki dżentelmeńskiej umowy”