Sezon na Budapeszt trwa wprawdzie cały rok, ale w marcu miasto oczekuje gości o wyrafinowanych gustach. Kusi spektaklami w pierwszorzędnym wykonaniu, wymagając w zamian jedynie wieczorowych kreacji.
Budapest Spring Festival (Budapesti Tavaszi Fesztivál) to doroczna impreza z udziałem wybitnych artystów. Muzyka, teatr, designerskie kolekcje mody. 10 marcowych dni, podczas których nie brakuje także okazji do zmiany kreacji na swobodniejsze, gdyż czasu między kolejnymi punktami programu wystarcza na rekreację w łaźniach, shopping, spacery i odkrywanie smaków Budapesztu.
Po turecku lub secesyjnie
Łaźnie są spuścizną po 145 latach panowania Turków, którzy zaczęli wykorzystywać źródła. Dziś część wód służy jedynie rekreacji (strandfürdő), inne zdrowiu (gyógyfürdő). Najcieplejsze należą do kategorii termalnych (termálfürdő). Najstarsze, Rudas gyógyfürdő wzniesiono w 1566 roku za rządów paszy Sokolego Mustafy (nieczynne w weekendy). Kameralna atmosfera panuje w Rác gyógyfürdő, ale zgodnie z tradycją, kąpiele dla pań odbywają się w poniedziałki, środy i piątki, a dla panów w pozostałe dni tygodnia. Kąpiel z podziwianiem secesji najlepiej połączyć w termach hotelu Gellért (Gellért gyógyfürdő). Należą do najelegantszych w mieście. Łaźniami dysponuje też luksusowy hotel Royal Corinthia urządzony w starej wielkiej kamienicy (Erzsébet körút 43-49). Są mniejsze, ale wzorowane na tych z Gellérta.
Krótki kurs miejskiej geografii
Do zakupów stworzona jest Váci utca. Deptak z luksusowymi butikami: Stefannel, Prada, Max Mara, Gucci… świat mody zadomowił się w Budapeszcie. Váci uchodzi za najpiękniejszą ulicę miasta. Ciągnie się od gigantycznej XIX-wiecznej hali targowej Központi Vásárcsarnok (przy Fővám tér), aż po Vörösmarty tér), wśród eklektycznych i secesyjnych kamienic. Kwiaty i lekarstwa z shoppingiem mają niewiele wspólnego, ale właśnie dość szczególna kwiaciarnia i apteka znajdują się w przyziemiach najwspanialszych kamienic. Kwiaciarnia „Philanthia” w secesyjnej pod numerem 9. Najstarsza w mieście Apteka Trójcy Świętej (Szentháromság) – w eklektycznej (róg Váci i Kígyó). Sporo jest antykwariatów, ale prawdziwe zagłębie powstało przy bocznej uliczce Falk Miksa, przy której mieści się ponad dwadzieścia sklepów z antykami.
Życie w naddunajskiej stolicy tętni wartkim rytmem, ale w sztafażu dominuje secesja oraz historyzująca architektura z przełomu XIX i XX stulecia. Nowości komponuje się dyskretnie…. Żaden wieżowiec nie pnie się ku niebu, więc kopuły Parlamentu i Bazyliki Św. Stefana nie mają konkurencji. Żeby oddać hołd i prawu i religii obie sięgają 96 m wysokości.
Niegdyś Dunaj oddzielał Budę i Peszt. Dekretem Franciszka Józefa utworzono Budapeszt, a licznymi mostami spięto brzegi rzeki. Jedynie Most Łańcuchowy (Lánhid), którego po obu stronach strzegą pary kamiennych lwów, otwarto trzydzieści lat wcześniej, w 1849 roku, wyprzedzając o trzydzieści lat akt administracyjny. Spacer przez Most Łańcuchowy jest przyjemny, mimo równie intensywnego jak w Warszawie ruchu. Dunaj nie rozlewa się jednak tak szeroko jak Wisła i nie dzielą go od miasta pasy zarośli.
Nad Budą góruje królewski zamek i strzeliste wieże kościoła Macieja (tak nazywa się katedrę na cześć króla, który ją kazał wznieść i jako pierwszy się w niej koronował). Po stronie Pesztu stoi Parlament. Ażurową architekturą przypomina londyński pierwowzór. Obok rozciąga się biznesowo-handlowe centrum i wznoszą luksusowe hotele. Niemal vis a vis Mostu Łańcuchowego, w dawnym Pałacu Grashama, znajduje się hotel „Four Season”, określany potocznie, jako 6-gwiazdkowy. Nieopodal, również zwrócone ku rzece, ciągną się 5-gwiazdkowce: Kempiński, Marriott, Intercontinental. Najczęściej w Kempińskim goszczą światowe gwiazdy. Podczas kręcenia scen do filmu „Evita”, korzystał z niego Antonio Banderas, a media zachłystywały się plotkami o Melanie Griffith zazdrosnej o Madonnę.
Nie tylko papryka
Miasto zdaje się schodzić nad wodę z obu stron. Bez względu na pogodę, na nadrzecznych pasażach panuje ruch. Lokale na pokładach przycumowanych barek, takie jak designerski „Spoon Cafe & Lounge” nie narzekają nigdy na brak klienteli. Po stronie Budy jest także kasyno, a na oddalonej nieco od centrum poradzieckiej barce rozbrzmiewa ostrzejsza muzyka. Jak przystało na umieszczoną pod pokładem dyskotekę „A38”.
Pośród budapeszteńskich lokali gastronomicznych, przewodniki wymieniają zazwyczaj na pierwszym miejscu ekskluzywną Gundel Étterem (Állatkerti körút 2). Jej słynną specjalnością są naleśniki z czekoladowo-orzechową masą. Lokal zdobią płótna węgierskich malarzy, a piwniczki Zuzanny i św. Urbana kryją butelki przednich trunków. Sławą nie ustępuje jej Gerbeaud-Ház (Vörösmarty tér 7), cukiernia, kawiarnia i sklep zarazem. Sztandarowe smakołyki to czekoladowe torty Dobosza i Esterhazy’ego oraz najlepsza w Budapeszcie kawa. Na uroczysty wieczór, gdyby ktoś chciał się – dajmy na to – oświadczyć, wymarzonym miejscem zdaje się Nosztalgia Étterem-Kávéház (Október 6 utca 5). W lokalu utrzymanym w wiedeńskim stylu dyskretnie poruszają się kelnerzy i nastrojowo przygrywają Cyganie.
Zgoła odmienna atmosfera panuje w Shakespeare Restaurant (Sas utca 4), gdzie zbiera się bohema i studenci. Ściany zdobią plakaty teatralne, a wnętrze oświetlono reflektorami niczym teatralną scenę. Talerze są wprawdzie wypełnione po brzegi, ale potrawy są tutaj dość ciężkie. Kto węgierską kuchnię uważa za nazbyt pikantną, powinien wstąpić do Rivalda Restaurant (Szinház utca 5-9) gdyż oferuje kosmopolityczne menu. Jest przy tym doskonała na ceremonialne przyjęcia. Atmosferę CK gospody, a zarazem eleganckiego lokalu umiejętnie połączono w Firkász Kávéház-Étterem (Tátra útca 18). Lokal ten wart jest tym bardziej zapamiętania, że smakiem serwowanych potraw powinien zaspokoić najbardziej nawet wybrednych konsumentów.
Szef kuchni hotelu Royal Corinthia, Francuz z pochodzenia, zapytany o walory węgierskiego stołu spojrzał na mnie tak ostro, że nie drążyłem tematu. Zwyczaje kulinarne są zwierciadłem kultury narodu. Żeby węgierskiej nie zaszkodzić, trzeba paprykę stosować z umiarem. Odpowiedź na pytanie jak to zrobić najłatwiej znaleźć uczestnicząc w kursie gotowania prowadzonym w Chef Parade főzőiskola (Páva útca 13).
Rzut oka na miasto
Skąd podziwiać Budapeszt? Wieczorem, skrzący się światłami – z Baszty Rybaków. Niedaleko stamtąd do Magyar Borok Háza (Węgierskiego Domu Wina; Szentháromság tér 6), w którym można skosztować zarówno słynnych Tokajów, jak i mniej u nas znanych znanych trunków – około 700 gatunków z ponad 20 regionów winiarskich niewielkiego przecież kraju „naszych bratanków od szabli i szklanki”. W dzień bodaj najbardziej interesująco Budapeszt prezentuje się ze wzgórza Gellerta. Panorama równie godna uwagi jak z Baszty Rybaków. Ponadto, można podejść do kamiennej socrealistycznej dziewczyny. Przetrwała oczyszczanie miasta z pamiątek komunizmu (inne trafiły do Szobopark przy ulicy Balatoni). Okazało się bowiem, że Węgrzy nie kojarzą jej źle. Co więcej nie wyobrażają sobie bez niej swojej stolicy.
INFO
www.budapeszt.infinity.waw.pl
www.wherebudapest.com
www.budapestspringfestival.com
0 komentarzy dotyczących “Węgry – Budapeszt na wiosnę”