Położony w południowo zachodniej części Bułgarii Pirin przypomina na pierwszy rzut oka Tatry. Pnie się wprawdzie nieco wyżej, ale jego ozdobą są wypełnione stawami polodowcowe kotły. Stoki pokrywa granitowy rumosz, a główna grań ciągnie się zaledwie 80 kilometrów.
Granitowe bloki pokrywa układający się w zielono szare plamy kontynentów porost zwany wzorcem geograficznym, a wędrując tutejszymi szlakami od wiosny do jesieni, napotkamy niejedną roślinę doskonale znaną z tatrzańskich ścieżek. Nieraz też dostrzeżemy uwijające się na trawiasto kamiennych stokach kozice, a jeśli dopisze szczęście ujrzymy unoszącego się majestatycznie orła. Inaczej jednak niż Tatry, Pirin nie sterczy nad okolicą samotnie. Łączy się bowiem z najwyższym, nieco rozleglejszym pasmem Bałkanów, Riłą. Odmiennie też niż w Tatrach, nie ma w Pirinie zbyt wielu trudno dostępnych skalnych ścian. Turystycznie można wejść na każdy wierzchołek, a wszystkimi niemal żlebami można bezpiecznie schodzić w dół. Owszem, imponującymi, niemal pionowymi urwiskami opadają do kotła Kazana ściany najwyższego w Pirinie Wichrenu (do 1942 roku Góra Wiatrów nosiła turecką nazwę El-tepe; 2914 m). Na dnie kotła zalega spłachetek wiecznie zmrożonego śniegu (o wymiarach 40 m x 90 m), prowokujący podobne do tatrzańskich (w związku ze śnieżnym poletkiem w Dolinie Dzikiej), dyskusje – czy można go uznać za lodowiec czy nie…
Na żebrach zwanych Dżamdżijewi Skali występują obficie szarotki. Obecność tej sztandarowej dla masywu rośliny świadczy dobitnie o wapiennym podłożu. Rzeczywiście, Wichren, sąsiadujące z nim Konczeto oraz oddalona nieco, ale równie strzelista Sinanica, zbudowane są z wypolerowanych przez wodę i wiatr przeobrażonych wapieni, czyli… z marmurów. Ściany Wichrenu lśnią w letnim słońcu niczym lustra. Zimową porą całe góry pokrywa skrzący śnieg. Bo chociaż położony nieopodal granicy z Grecją Pirin ulega wpływom ciepłego i wilgotnego klimatu śródziemnomorskiego, zimy są krótkie ale mroźne i z obfitymi opadami.
Dobre warunki śniegowe są jedną z przyczyn dynamicznego rozwoju położonego na północnym obrzeżu gór Banska. Malownicza miejscowość ciągnie się wzdłuż potoku spływającego z rejonu Wichrenu. Była centrum turystycznym już w czasach komunistycznych. Ale w ostatnich latach nabiera poloru europejskiego kurortu. Mnożą się hotele i pensjonaty, a na stokach strzelistej Todorki (2746 m) wiją efektowne zjazdowe trasy. Odbywają się tu zresztą pucharowe zawody w konkurencjach alpejskich, a nowoczesna infrastruktura i rozmach ośrodka są w dużej mierze zasługą Szwajcarów. W minionej dekadzie w ramach działań inicjowanych przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody i Jej Zasobów (IUCN), Szwajcarzy pomagali Bułgarom w renowacji walorów przyrodniczych i infrastruktury turystycznej we wpisanym na listę UNESCO Pirinie. Park Narodowy Pirin figuruje na niej od lat 80. XX wieku, ale po akcji szwajcarskiej, został znacznie poszerzony. Obiekty odnowiono bądź wzniesiono nowe, tak jak gondolową kolejkę na Todorkę (dociera do 2600 m). Równolegle odrestaurowano zabytkowe domy (kyszty), cerkwie i monastyry Banska.
Z pewną dozą przesady miasteczko można porównać z Zakopanem. Jest bazą turystyki pieszej, letniskiem i kurortem narciarskim. W przeszłości odegrało istotna rolę dla zachowania słowiańskiej kultury. Było rodzinnym miastem mnicha Pasija Chilendarskiego (nazwisko od monastyru Chilendar, w którym żył), autora „Słowiano-Bułgarskiej Historii”. Ważne dzieło historyczno-literackie było cenne tym bardziej, że zostało spisane w XVIII wieku, a więc za czasów tureckiego panowania. Paradoksalnie, Bansko było też miejscem urodzenia baby Paraszkewy – matki „wodza i nauczyciela bułgarskiego narodu”, Georgi Dymitrowa, przez co w czasach komunistycznych cieszyło się względami władz, a partyjni notable rezydowali w nim chętnie, korzystając z uroków natury.
W tutejszych mehanach, jak nazywa się z turecka gospody, serwują tradycyjne dania. Dużo w nich sera, mięsa i warzyw, zwłaszcza papryki. Są tłuste i zazwyczaj dość ostro przyprawione. Królują potrawy z grilla, ale prawdziwym rarytasem jest… zsiadłe mleko z ziemniakami (sic!). Do jedzenia podawane jest też znakomite wino, najczęściej „na liwanje”, czyli w karafkach. Wino, rodzimej produkcji, z położonego po drugiej stronie gór Mełnika.
Mełnik otaczają efektownie ukształtowane piaskowcowe piramidy, tworzące wokół miasteczka oryginalną krajobrazowo enklawę (Mełniszkite Piramidi). Na ich zachodnim skraju, około 4 kilometrów od miasteczka wznosi się Rożeński Monastyr, jeden z najcenniejszych zabytków Bułgarii. W Mełniku, do górskich stoków kleją są pobielone wapnem kyszty. Wprawdzie podobne do tych z Banska, ale znacznie gęściej skupione, przykryte czerwonymi dachówkami, sprawiają niezwykłe wrażenie. Ponad nimi sterczą tu i ówdzie cerkiewne kopuły i dzwonnicze wieże. W najmniejszym bułgarskim mieście mieszka około 500 osób. Zachowany od wieków układ urbanistyczny jest chroniony. Na stokach wokół miasteczka widać rzędy winorośli. Najczęściej uprawiana jest Mełniszka Loza – lokalna odmiana czerwonych winogron, dająca intensywnie ciemne, pełne wina o bogatym bukiecie. Pośród trunków sprzedawanych w piwnicach, na straganach i w sklepikach przy głównej ulicy (w zasadzie jest tylko jedna), zwraca uwagę „Churchill”. Tak sobie przedsiębiorczy mełniczanie wymyślili. Przecież nawet za socjalizmu przyjeżdżali tutaj goście ze świata, a wino z taką nazwą dobrze się sprzedaje…
Bułgaria narciarska
W Bułgarii jest kilka ciekawych ośrodków narciarskich. Tradycyjny, rekomendowany ze względu na zaciszne położenie (trasy zbiegają głównie przez las) ośrodek Pamporovo w Rodopach, Borovec w Rile z trasami na stokach najwyższego szczytu Bałkanów – Musały (2925 m), Vitosha – de facto park narciarski Sofii, położony na peryferiach bułgarskiej stolicy i wspomniane Bansko. Bansko jest najnowszą a zarazem najnowocześniejszą stacją narciarską Bułgarii. Trasy mają głownie sportowy charakter, choć przeważają czerwone i – z myślą o mniej zaawansowanych – jest kilka niebieskich. Uroku dodaje spektakularne otoczenie, w którym dominuje masyw Wichrenu.
Macedończycy w Bułgarii
Pirin znalazł się w granicach Bułgarii po 1913 roku. Podnóża gór zamieszkują Macedończycy. Oficjalnie, mniejszość ta liczy w Bułgarii 250 tys. osób. Macedończycy mają jednak bardzo silne poczucie odrębności. W Bułgarii sprzed zmiany ustrojowej lat 90. tolerowano ich obecność jedynie w okręgu Błagojewgrad (niespełna 9 tysięcy mieszkańców). Dżengał (2730 m) z podobną do tatrzańskiego Ganku galerią jest uważany przez Macedończyków za narodową górę. Kiedy jeszcze w latach 80. spotykani pasterzy w Pirinie, wyrażali zawsze głębokie przekonanie, iż występujący w pieśniach Dżengał nosi starą… macedońską nazwę. A na wielkich głazach na kopczykowanych szlakach pojawiały się buntownicze napisy „Boretese za Makedonia!”. Od 1989 roku kulturalne interesy mniejszości macedońskiej reprezentuje partia OMO Ilinden Pirin uznana w 2000 roku za organizację pozakonstytucyjną. Przedstawiciele głównych sił politycznych Bułgarii twierdzą, że nie ma „kwestii macedońskiej”, bo Macedończycy byli od wieków… Bułgarami. Przy wjeździe do Mełnika, wita gości nadnaturalnej wielkości pomnik Jane Sandanskiego, bohatera walk o samodzielną Macedonię, zamordowanego z rozkazu cara Ferdynanda w 1915 roku.
INFO
Park Narodowy Pirin: www.visitpirin.net
Bansko: www.banskoski.com
Mełnik: www.visit.bg
Rożenski Monastyr: www.rozen.pmg-blg.com
0 komentarzy dotyczących “Bulgaria / Pirin – wokół Góry Wiatrów”