Kraje alpejskie przodują na liście naszych zimowych celów urlopowych.
Trudno wyrokować co decyduje o wyborze dokonywanym przez każdego z nas. Rzecz nieco upraszczając, można jednak powiedzieć, że kto chce podziwiać najwyższe alpejskie szczyty, wybiera Francję lub Szwajcarię. Kto ceni nade wszystko przyjazny klimat, kieruje się do Włoch, przede wszystkim w Dolomity. Kto nie chce jechać zbyt daleko i płacić zbyt drogo, ale oczekuje perfekcyjnego przygotowania tras, decyduje się na Austrię, zwłaszcza Tyrol – królestwo lodowców. Alternatywą słynnych i obleganych kurortów są w takich miejscach, położone nieopodal mniej znane, a wcale nie mniej ciekawe ośrodki. Oto przykłady.
Po drugiej stronie Matterhornu
Górę której kształt zna chyba każde dziecko na świecie możemy oglądać w pełnej krasie ze szwajcarskiego Zermatt. A tam niełatwo o kwatery, bo do Zermatt ciągnie nieustannie sznur gości z całego świata. Szczyt leży na granicy z Włochami. Sąsiadami Zermatt są tam Breuil-Cervinia oraz Valtournenche – kluczowe ośrodki Doliny Aosty, najmniejszego z włoskich regionów, ale otoczonego najwyższymi w Europie szczytami – od Mont Blanc po Monte Rosa. Wprawdzie Matterhorn przypomina stamtąd tatrzańskiego Mnicha, ale trasy Cervinii łączą się z tymi z Zermatt, więc można jeździć po obu stronach góry i oglądać ją również z bardziej znanej perspektywy – z wydatnym, przekrzywionym nosem. Ośrodki oferują łącznie 350 km tras zjazdowych, w tym najdłuższą w Alpach, 25-kilometrowy zjazd do Zermatt, a dla deskarzy Snowparki. Dodatkową atrakcją tego miejsca jest najwyżej położony w Europie teren narciarski. Tuż pod Matterhornem na lodowcu Theodul. Są tam zresztą najwyżej zainstalowane w Alpach orczyki, które wywożą narciarzy na Gobba di Rollin, na zawrotną wysokość 3899 m n.p.m.
www.cervinia.it
www.zermatt.ch
W Tyrolu bez lodowców
Pięć oplecionych wyciągami lodowców w austriackiej części Tyrolu oraz jeden we włoskiej, tworzą największe w Alpach zagłębie narciarskie tego typu. Ze względu na warunki klimatyczne, rzeczywiście całoroczne. Jednak Tyrol ma różne oblicza, a zimą śniegu nigdzie nie brakuje. Niemal przeciwieństwem gwarnych zazwyczaj, imponujących infrastrukturą i możliwościami Après-ski ośrodków z lodowcami, są kameralne stacje narciarskie Wschodniego Tyrolu. Ta enklawa Tyrolu rozciąga się na południowych stokach Wysokich Taurów i północnych obrzeżach Dolomitów. Największa z tutejszych stacji – Sillian oferuje zaledwie 45 km tras. Z najwyższego punktu systemu (2407 m n.p.m.) rozciąga się wspaniała panorama gór. Nigdy nie jest zbyt tłoczno, a zawsze znacznie ciszej aniżeli w głównych ośrodkach Tyrolu, ponieważ mniej tu umbrellabarów i kuszących dyskotekową muzyką restauracji. Ciekawe zjazdy prowadzą z okolicznych stoków wprost do stolicy regionu – maleńkiego, położonego nad Drawą Lienzu. Przyjemne kompleksy narciarskie ze zróżnicowanymi pod względem trudności trasami oferują także Defereggental, Hochpustertal, Virgental, Kalsertal, Villgratental oraz Lesachtal. Łącznie 350 km tras zjazdowych, 400 km torów dla miłośników narciarskich biegów oraz profesjonalnie przygotowane snowparki. Między ośrodkami łatwo się przemieszczać, a karnet na trasy w Osttirolu ważny jest w ośrodkach sąsiedniej Karyntii (najdroższe opcje otwierają także bramy Dolomitów).
www.osttirol.com
Na poboczu Mlecznej Drogi
Od włoskiego Sestriere w Piemoncie po Montgenevre w Górnej Sabaudii (Francja) rozciągają się wyciągi największej w Alpach huśtawki – Via Lattea (ponad 400 km tras zjazdowych). I znowu, nieopodal, w ośrodkach położonej tuż przy włoskiej granicy doliny Maurienne jest znacznie kameralniej i ciszej. Dolina okala od południa, najstarszy i bodaj najsłynniejszy we Francji park narodowy Vanoise. W jednej z kluczowych stacji tego regionu, w Termignon-Val Cenis jest wprawdzie tylko 80 km tras, ale na tygodniowy to aż nadto. Zwłaszcza, że w całej dolinie są 24 stacje, a tylko w tej jednej ofertę Après-ski wzbogacają baseny i park rozrywki, shoppingowe ulice oraz restauracje dwóch miasteczek: Lansebourg i Lanslevillard. Ciekawostką jest fakt, że cały region Maurienne przygotował się już przed kilku laty na przyjmowanie gości z Polski, przystosowując ceny kwater do naszych kieszeni oraz wydając przewodnik i przygotowując tłumaczone na polski strony w Internecie.
www.maurienne-tourisme.com
www.pl.franceguide.com
0 komentarzy dotyczących “Alpy – znane i mniej znane (na zimę)”