Trzeba słuchać kelnerów. Przekonała się o tym drobnej budowy dziewczyna, która w schronisku „I Tablà” w Dolomitach (Alta Badia) zamówiła stek.
Nie było jej przy stoliku, gdy zrealizowano zamówienie, podając soczyste mięsiwo na drewnianej desce, takiej jak w używa się w alpejskich regionach do serwowania miejscowych przysmaków. Z reguły uraczą się nimi z powodzeniem wszyscy zgromadzeni za stołem. Nic więc dziwnego, że na siedzących przy sąsiednich stolikach stek wywarł takie wrażenie, że podchodzili i pytali, czy to porcja dla jednej osoby? Widząc jakie czeka ją wyzwanie, dziewczyna przypomniała sobie, że kelnerka wspominała coś o 600 g mięsa. No ale któż z nas wsłuchuje się w podobne uwagi, a nawet jeśli, to czy przeliczamy w pamięci i przekładamy w wyobraźni podaną wagę na… talerz? Stek był pyszny. A ciekawostką jest fakt, że dla 14 schronisk w okolicy, w ramach programu Slope Food, receptury wybranych dań przygotowali kucharze z referencjami prestiżowego przewodnika kulinarnego Michellin. Stek w „I Tablà” można więc poprzedzić przekąską autorstwa Arturo Spicocchi’ego, szefa kuchni restauracji „La Stüa de Michil“ z Corvary (www.altabadia.org; www.ladinia.it/itabla/; www.hotel-laperla.it).
0 komentarzy dotyczących “Włochy / Południowy Tyrol – stek na schwał”