Alto Adige czyli Górna Adyga i Südtirol czyli Południowy Tyrol, to dwie równoprawne nazwy północnowłoskiego regionu opartego o Dolomity na wschodzie i sięgający prawie 4 tysięcy metrów wysokości Ortler na zachodzie.
Kiedy zawitałem tam pierwszy raz, ubawiła mnie rozmowa, której byłem przypadkowym swiadkiem. Kobieta opowiadała z ogromnym ożywieniem po niemiecku, a mężczyzna odpowiadał jej spokojnie, z tym, że po włosku. Dwujęzyczny dialog trwał dłuższy czas. Jestem we Włoszech, a mówią w dwóch językach – zastanawiające… W tutejszych miejscowościach czysto jak w aptece, zupełnie jakbym był w Austrii, ale to przecież Włochy! Nie ma wątpliwości. Wystarczy posmakować potraw. Prawda, jak to w górach, królują sery, a wędzona szynka nosi nawę Speck, ale finezja i stosowanie oliwy do potraw nie pozostawiają wątpliwości co do pochodzenia przepisów.
Najsłynniejszy obywatel tej części Włoch, Reinhold Messner zapytany czy czuje się Austriakiem czy Włochem – nie krył konfuzji. Absurdalne pytanie… Jest Tyrolczykiem! Urodził się we włoskim Tyrolu, w Bressanone/Brixen. W Dolomitach i na Ortlerze zaczęła się jego przygoda z górami. Tu są jego korzenie i stąd wyruszył na swą życiową drogę, która zawiodła go na najwyższe szczyty Himalajów. U wylotu doliny Senales/Schnals kupił zamek Juval, z którego podziwia góry ukochanej rodzinnej krainy… Identyfikacja regionalna jest w Europie Zachodniej silniejsza niż u nas. Tym bardziej w Tyrolu, którego historia sięga przynajmniej tysiąca lat.
Terra Montium, jak nazywano Tyrol przed wiekami, wyrosło w średniowieczu na jedno z największych latyfundiów europejskich. Od siedziby jego włodarzy, górującego nad Merano/Meran zamku Tirolo/Tirol, pochodzi nazwa całej krainy. Z zamku widać szmat ziemi przecięty potężną doliną Adygi (Adige/Etsch). Twierdza czuwa nad prastarym szlakiem wiodącym przez Alpy z południa na północ, do doliny Innu przez przełęcz Brennero/Brenner. Tędy 16 wieków przed Chrystusem przybyli Rzymianie i podporządkowali sobie zamieszkujące góry plemiona retoromańskie. Tędy, jak głosi legenda wędrował na sobór do pobliskiego Trydentu Marcin Luter. Chciał osobiście przedstawić tezy ojcom Kościoła. Uląkł się jednak podróży przez katolickie kraje i nie dotarł do celu. Pobliski Trydent stanowił wtedy niezależne państwo biskupie, a Tyrol był w rękach Habsburgów. W 1366 roku hrabina Małgorzata Maultasch przekazała im swe ziemie. Tyrol pozostał częścią imperium do 1918 roku, kiedy to na mocy umów pokojowych podzielono go między Austrię i Włochy. Do końca lat 50. XX wieku w Południowym Tyrolu bardzo silne było dążenie do samodzielności i zjednoczenia obu części. Wejście Austrii i Włoch do Unii Europejskiej oraz związana z tym miękkość granic między krajami członkowskimi, rozwiązały nabrzmiałe problemy. Zaś liberalna polityka, zwłaszcza rządu Giulio Andreottiego doprowadziła do umocnienia autonomicznego regionu Trentino-Alto Adige/Südtirol i poszanowania kultury niemieckojęzycznej mniejszości we Włoszech.
Historia Południowego Tyrolu jako włoskiej prowincji liczy niespełna sto lat. Wpływy włoskiej kultury przekraczają dwa tysiące.
Zapewne też, nikt by już do problemu granic nie wracał, gdyby nie sensacyjne odkrycie z 1991 roku. Topiący się lodowiec na Finailjoch w granicznym paśmie Alp Ötztalskich, odsłonił wówczas fantastycznie zakonserwowane ludzkie ciało. Myślano nawet, że to jakiś zaginiony turysta i dla zbadania sprawy przetransportowano go do Instytutu Kryminalistyki w Innsbrucku. Okazało się, że „turysta” przeleżał w lodowcu… 5300 lat. Odkrycie stulecia zelektryzowało Tyrolczyków po obu stronach granicy. Przeprowadzono (w zasadzie pierwszy raz) drobiazgowe analizy jej przebiegu i okazało się, że Ötzi, jak nazwano odkrytego myśliwego, leżał zaledwie kilkadziesiąt metrów od granicy, zdecydowanie jednak po włoskiej stronie. Acz niechętnie, północni Tyrolczycy zwrócili go południowym. Ötzi rezyduje teraz w Muzeum Archeologicznym w stolicy Południowego Tyrolu, w Bolzano/Bozen i jest jedną z największych tutejszych atrakcji. Każdego roku odwiedza go 300 tysięcy turystów. Jest też obiektem badań naukowców z całego świata, którym pomaga odsłaniać tajemnice odległej przeszłości.
*
Po jakiemu mówią Południowi Tyrolczycy?
Urzędowymi językami są włoski, niemiecki i ladyński. Pierwszego używa około 32% mieszkańców, drugiego blisko 78%. Z tym, że na co dzień niemieckojęzyczni mieszkańcy mówią dialektem tyrolskim, ponoć najbliżej spokrewnionym z… bawarskim. Jest jeszcze kilkutysięczna grupa Ladynów. Są potomkami Retoromanów zamieszkujących tę część Alp przed rzymskim podbojem. Z ich dialektu i starej łaciny powstał język ladyński. Nie ma zastosowania tak rozległego jak dwa pozostałe, ale podobnie do obyczajów, jest kultywowany w miejscowościach zamieszkałych przez Ladynów. Uczą się go dzieci w szkołach. Zaś w Dolomitach, gdzie całe miejscowości są wciąż ladyńskie (jednym z największych takich obszarów jest Alta Badia), wiele nazw wywodzi się właśnie z niego. Chociażby Sella Ronda – słynna dziś, największa w świecie narciarska karuzela czy Marmolada – najwyższy szczyt Dolomitów.
Tekst otwierał pierwszy zeszyt (zima 2007/2008), polskiego wydania magazynu „Południowy Tyrol. Kraina sportu, zdrowia i urody we włoskich Alpach.„.
0 komentarzy dotyczących “Włochy / Południowy Tyrol – włoski Tyrol”