Gdzie nie spojrzeć, na wolnocłowy sklep, hotel, czy wypożyczalnię sprzętu sportowego, w Samnaun będzie widnieć szyld z nazwiskiem Hangl lub Zegg.
Geneza konkurencji między tymi rodzinami wywodzi się ponoć z czasów, gdy zainstalowano pierwszy telefon w Samnaun. W hotelu „Post”, prowadzonym przez Hanglów skoligaconych z Prinzami. Każdy, kto korzystając z owego cudu techniki chciał zarezerwować miejsce w którymkolwiek z miejscowych pensjonatów, musiał siłą rzeczy dzwonić do „Posta”. Niestety nie o wszystkich rezerwacjach informacja docierała do przybytków prowadzonych przez Zeggów. Doszło więc do waśni i… szybkiego rozwoju telefonii w kurorcie. A w ciągu kilkudziesięciu lat obie rodziny podzieliły między siebie niemal bez reszty lokalny rynek dóbr i usług.
Teraz między familiami Zegg i Hangl panuje równowaga. Trzecią zaś, liczącą się siłę ekonomiczną na samnaunskim rynku stanowią kolejki i wyciągi narciarskie. Należą do gminy, a ściślej mówiąc, do konsorcjum założonego wspólnie z austriackim Ischgl. Udziały obu rodzin i innych, mniejszych właścicieli oscylują w tym interesie na poziomie 5-10%. Największym pakietem dysponuje Ischgl, w związku z czym rozciągający się po obu stronach granicy teren narciarski (łącznie 238 km tras), rozwija się pod dyktando austriackiego partnera. Z tym, że nawet on nie narusza wizerunku żadnej z zainteresowanych miejscowości. W Ischgl jest więcej tras i szumi więcej wyciągów. Jest też bardziej industrialnie, a huczne zabawy trwają do świtu. W Samnaun można za to z powodzeniem szukać ciszy i spokoju. I, oczywiście, wybrać się na zakupy. Do blisko 50 sklepów działających w tutejszej strefie wolnocłowej. Z elektroniką, używkami, ciuchami i galanterią – krótko mówiąc – z towarami wyszukanymi i całkiem prozaicznymi, ale zawsze dobrych firm. Sklepy są zlokalizowane przede wszystkim w Samnaun-Dorf. Jednak wybierając się do nich, aby uniknąć szoku, warto pamiętać, że zegarek firmy Longinus lub Certina, nawet w cenie uszczuplonej o wszelkie opłaty, nadal pozostaje towarem luksusowym, a więc kosztownym.
W panoramie szczytów otaczających Samnaun wybija się zaliczany do „gór domowych” (Samnauner Hausberge), przypominający stóg siana Muttler (3294 m). Trudno też nie zauważyć potężnej doliny, w którą wchodzi droga stanowiąca przedłużenie głównej ulicy kurortu. Miejscem, w którym ulica zamienia się w leśny dukt, jest pełna teraz sklepów i restauracji Schmuggleralm. W nazwie polany kryją się czytelne ślady przeszłości. Pasterskiej hali, gdy Samnaun było rzeczywiście zagubioną w górach wioską. Miejsca wypoczynku chadzających przez granicę z Austrią przemytników. Inną, trudniejszą do wychwycenia pamiątką specyficznych dziejów tego zakątka Engadyny i kantonu Gryzonii jest specyficzny dialekt mieszkańców. Zbliżony bardziej do tyrolskiego, niż do używanych w którejkolwiek z sąsiednich nawet miejscowości regionu. Ponadto jest faktem, że w Samnaun przez długi czas mieszkali jedynie katolicy, tak jak w Tyrolu, zaś wśród ich sąsiadów dominowali protestanci. We wnętrzach starych domów w kącie izby wisi więc podobnym do tyrolskiego obyczajem krzyż, a w menu restauracji w Samnaun i przy trasach zjazdowych nie brak dobrze znanych bywalcom Tyrolu potraw. Na przykład sycących klusek z serem (niem. die Käsespätzle, w dialekcie tyrolskim: Kasspatzln).
INFO
www.samnaun.ch
0 komentarzy dotyczących “Szwajcaria / Gryzonia, Samnaun – za sprawą telefonu”