Ludwisarnia Grassmayrów w Innsbrucku, w której poddaje się renowacji stare, i odlewa nowe dzwony, działa już od ponad 400 lat.

Swojego czasu miałem przyjemność zwiedzać Innsbruck w towarzystwie pani Elżbieta Grassmayr. Energicznej kobiety z generacji mojej mamy. Gdy rozdzwoniły się dzwony, zatrzymała się, i głosem, w którym pobrzmiewały nuty dumy i nostalgii, powiedziała – …te wszystkie dzwony wykonała nasza rodzina.
Ludwisarnia powstała w 1599 roku.
W Innsbrucku, stłoczonym między przekraczającymi 2 tysiące metrów górami, bicie dzwonów jest niesamowitym spektaklem. Echo niesie dźwięki ponad kamienicami i kościołami starówki do nowych dzielnic i kwartałów przemysłowych. Korytem Innu, od zakola do zakola rzeki, i do usytuowanego na uboczu renesansowego zamku Ambras. Jest niczym symfonia, której można słuchać każdego dnia.
W przeciwieństwie do niej, iście kameralnym koncertem jest strojenie dzwonów, jakiego można doświadczyć w muzeum przy ludwisarni. Bo nie sztuką jest jedynie dzwon odlać, ale także nastroić go tak, by brzmiał czysto, głęboko i dźwięcznie.
INFO
Glockengießerei Grassmayr
Leopoldstraße 53, Innsbruck
www.grassmayr.at
Tekst publikowany w portalu magazynswiat.pl
Wiadomość z kwietnia 2015 – właśnie w innsbruckiej ludwisarni wykonano największy na świecie dzwon rurowy. Przeznaczony dla miejscowości Århus (nowa pisownia Aarhus)w Danii, która będzie Europejską Stolicą Kultury w 2017 roku. Gospodarze zawiesili dzwon w kwietniu 2015 roku w miejscowym porcie. Stanowi element instalacji „Gong” przygotowanej specjalnie przez artystkę Kirstine Roepstorff. Ma 7,5 m długości i 80 cm średnicy; wazy niemal 3 tony. Swoim donośnym dźwiękiem będzie obwieszczać narodziny każdego nowego dziecka w mieście.
PolubieniePolubienie