Moravská restaurace na rynku wydała nam się ostatnią nadzieją na zjedzenie czegokolwiek, gdy późnym, bardzo późnym wieczorem dotarliśmy do Ołomuńca. Na początku nie było zresztą wesoło nawet tam, gdyż barmanka chciała odprawić nas z kwitkiem twardym, bezlitosnym stwierdzeniem – Kuchnia już zamknięta! Wtedy jednak pojawił się, ni stąd ni zowąd, rumiany kelner i od razu powiało optymizmem. – Wprawdzie kuchnia już niemal zamknięta – zaczął – specjalnie dla nas przygotują befsztyki. – Damy radę – zapewnił! „Zatarliśmy ręce z radości”, co zresztą widać na filmie.
Wystrój rustykalny, może nawet nieco kiczowaty, wydał nam się znacznie przyjemniejszy niż 1,5 minuty wcześniej. A jedzenie, przygotowane z uczuciem przyjaźni dla przedstawicieli bratniego narodu polskiego. podane z życzliwą uprzejmością okazało się nader smaczne.
Nieco nam mina zrzedła w związku z rachunkiem. Ale to znacznie później, dopiero gdy w pieleszach hotelu „Arigone” rachunek ów poddany został wnikliwszej analizie. Okazało się wówczas, że w trakcie 2-tygodniowej tury po weekendowej Europie, zjedliśmy właśnie najdroższą obiado-kolację, dystansując pod względem ceny nawet hotele z górnej półki w Innsbrucku czy Budapeszcie.
No nic – knajpę polecamy, zalecając jedynie, by nie zamawiać niczego bez wcześniejszego zerknięcia w kartę 🙂
Moravská restaurace
www.moravskarestaurace.cz
adres: Horní náměstí 23, Olomouc
Materiał z cyklu „Europa na weekend”, przygotowanego przy wsparciu Mondial Assistance przez Klub Leniwca w ramach projektu medialno-promocyjnego dla Mercedes-Benz Polska.
0 komentarzy dotyczących “Staří mládenci dva, steak a účet”