Patrzę ci ja na stwora dziwnego, w rzeczywistości bakłażana chińskiego, a że nie mogę uwierzyć, że nie jest agentem obcej cywilizacji, taka mi się opowiastka po umyśle błąka.
🙂
Po zęby uzbrojeni lecą Kosmici w kierunku Ziemi.
Dufni w swą siłę, bez rozpoznania, pragną ją podbić.
Lecz losu zrządzeniem ich pojazd intergalaktyczny,
lśniący i groźny, niepokonany bo hipertaktyczny,
w paszczę ziewającej ameby się dostał przypadkiem.
Ta tylko beknęła, gdy go jak pyłek gładko połknęła.
Nieświadomy swej roli w cywilizacji dziejach nowych,
jest Ziemi zbawcą stwór jednokomórkowy.
Morał zaś prosty z tej bajki wynika:
„Nie podejmuj Kosmito zbędnego ryzyka!
Bo technologia, najbardziej nawet zaawansowana,
może być niczym w obliczu bałwana”.
Tekst i zdjęcie: Paweł Wroński
If You like this site, your support will be welcome!
$5.00
0 komentarzy dotyczących “Technologia w obliczu bałwana”