Rzecz znamienna, że w żadnym mieście austro-węgierskiej monarchii cukierni nie brakowało. Siłą rzeczy było tam też mnóstwo cukierników, którzy swym kunsztem pozyskiwali klientelę. Do ich klasycznego już dorobku zaliczają się słodkie ikony habsburskiego imperium – linckie ciasteczka (Linzer Kekse lub Linzer Augen).
Die klassischen Linzer Augen sind typische Weihnachtskekse, co znaczy, że klasyczne linckie ciasteczka są typowymi smakołykami świątecznymi.
Podobne do niemieckich Spitzbuben, czy znanych nam dobrze markizów, linckie ciasteczka – Linzer Kekse czynią z człowieka nałogowca, bo choćbyśmy sobie nie wiem jak twardo powtarzali, że już dość, trudno się oprzeć, by nie schrupać następnego.

Ciasteczka pojawiły się w cukierniach Linzu, stolicy Górnej Austrii w XIX wieku. Nie spadły jednak z nieba, choć miewają kształt gwiazdeczek, o nie. Były wariacją na temat innego słynnego przysmaku – Linzer Torte. Ten bowiem jest najstarszym wyrobem cukierniczym tego typu odnotowanym – i to w kilku wariantach – już w XVII-wiecznych książkach kucharskich. Nic więc dziwnego, że stał się wizytówką miasta Linzu. Jest to tarta z owocową marmoladą. Podobnie jak Linzer Kekse – kruche ciasteczka z marmoladą, posypane cukrem pudrem. Gdy tylko się pojawiły, zasmakowały mieszczanom naddunajskiego grodu tak, że stały się nieodzowne na stole, zwłaszcza w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Potem szybko podbiły serca mieszkańców tej części Europy, która w czasach habsburskich ulegała imperialnym wpływom i skwapliwie naśladowała rodzące się tam obyczaje.
Warto dodać, że w najprostszej wersji Linzer Kekse mają owalny kształt, a przez jedną dziurkę lub kilka w wieczku, zerka filuternie marmolada, którą posmarowana jest dolna część ciasteczka. Mogą mieć też inne kształty, np. karcianych kolorów albo wspomnianych gwiazdek – ostatecznie to świąteczne ciasteczka! Warto pamiętać, że podobne, popularne głównie w Niemczech i Szwajcarii Spitzbuben, są jednak nieco inne – wycięcia tworzą w nich najczęściej uśmiechniętą buzię, a ciasto z których powstają zagniata się bez jajek.

Składniki linckich ciasteczek
- 220 g drobnoziarnistej mąki
- 125 g zimnego masła
- 100 g cukru pudru
- 1 jajko
- cukier waniliowy
- skórka z cytryny
- szczypta soli
- marmolada owocowa (tradycyjnie porzeczkowy dżem domowej roboty, ale oczywiście nic się nie stanie jeśli użyjemy innego)
Przygotowanie
Na stolnicę wysypujemy mąkę i cukier puder, w środku robimy dołek. Do niego wkładamy małe kawałki masła i wbijamy jajko. Potem to wszystko wyrabiamy tak długo aż ciasto stanie się gładkie, dodając odrobinę cukru waniliowego, szczyptę soli i trochę startej drobno skórki cytrynowej. Z ciasta lepimy potem kulę, zawijamy w folie spożywczą i odkładamy w chłodne miejsce na mniej więcej pół godziny.
Gdy czas minie, rozwałkowujemy ciasto na placek grubości około 2 mm i wycinamy z niego krążki (wystarczy do tego szklanka lub kieliszek), albo inne kształty (jeśli mamy foremki). Krążki dzielimy na dwie równe kupki. Jedne zostawiamy, w drugich wycina,my dziurkę lub kilka – zwyczajem linckim – góra 3!
Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C i wkładamy do niego na 8-12 minut krążki poukładane na blachach wyłożonych papierem. Uwaga! Zerkamy co jakiś czas na ciasteczka, żeby je natychmiast wyjąć gdyby zaczęły zbyt szybko ciemnieć.
Po wyjęciu z piekarnika, czekamy aż trochę ostygną, a potem te bez dziurek smarujemy marmoladą i przykrywamy tymi z dziurkami. Posypujemy cukrem pudrem, i gotowe!
Frohe Weihnachten & Gutten Appetit!
Wesołych Świąt i smacznego!
Przepisy na Linzer Augen z Austrii: www.ichkoche.at lub www.gutekueche.at
Warsztaty odbyły się w Food Lab Studio w Warszawie: www.foodlabstudio.pl

If You like this site, your support will be welcome!
$5.00
0 komentarzy dotyczących “Linzer Augen, Linzer Kekse”