W zabytkowym Gmachu Stowarzyszenia Techników Polskich zachwyca mnie wystrój – imponująca klatka schodowa, ornamenty, witraże, obite skórą drzwi sal i gabinetów.
Gmach liczy sobie już sto lat z okładem. Trzeba przy tym pamiętać, że po zniszczeniach z okresu drugiej wojny światowej odrodził się na nowo, i – po pieczołowitej odbudowie – został oddany do użytku zaledwie 4 lata po wojnie, w 1949 roku. Zrezygnowano wprawdzie z odtwarzania części sztukaterii i malowideł, ale patrząc na monumentalną klatkę schodową i zdobienia jej stropu, można sobie wyobrazić z jakim przepychem gmach witał wchodzących doń gości u progu XX stulecia. Budynek wystawiono w latach 1903-1905 według projektu i pod kierownictwem inż. arch. Jana Fijałkowskiego. Jego projekt wyłoniono drogą konkursu (drugiego zresztą, bo pierwszy nie przyniósł rozstrzygnięcia). Monumentalna neobarokowa architektura i geometryczna secesyjna dekoracja tworzą fascynującą kompozycję. Budowa kosztowała 215 tys. rubli, a plac, na którym gmach powstał 120 tys rubli. Waluta rosyjska stała wówczas mocno, bo w 1897 roku w Rosji przyjęto system waluty złotej, kursy walutowe były sztywne i wyrażano je w złocie. Powyższy system polegał na tym, że każdy pieniądz, czy to bilon czy banknot miał pokrycie i mógł być na złoto wymieniony (za: www.szpejankowski.eu).
Co ciekawe przedsięwzięcie sfinansowano w głównej mierze dzięki darowiznom ze strony członków Stowarzyszenia Techników Polskich, przekazywanych najczęściej w postaci materiałów budowlanych oraz wykonawstwa robót. Kolejne etapy szczegółowo relacjonowano na łamach kolejnych zeszytów „Przeglądu Technicznego”. Wiadomo więc na przykład, że kotły parowe i urządzenia grzewcze dostarczyła firma Fitzner i Gamper, urządzenia sanitarne dostarczyły firmy: Billich i Billig, Godlewski i S-ka oraz Szulc i S-ka, roboty malarskie wykonały firmy: J.Bőrger i S. Gerszewski oraz A. Strzałecki, a główne drzwi wejściowe, równie zachwycające jak to co zobaczymy po ich uchyleniu, dostarczyła firma F. Martens i Daab. Rzeźby Zygmunta Otto ozdobiły fasadę, niestety większość z nich uległa zniszczeniu, naprawiono natomiast kartusz na szczycie budynku, podtrzymywany przez kobiece postacie z napisem „ARTIBUS TECHNICIS MCMIV”. Wśród malowideł, których we wnętrzu nie odtworzono najbardziej imponująco przedstawiał się plafon na suficie głównej klatki schodowej, pędzla Bohusza Siestrzeńcewicza. Zatytułowany „Odrodzenie”, przedstawiał pochód ludzkości przez ogień rewolucji ku lepszej przyszłości.
Warszawska siedziba Naczelnej Organizacji Technicznej (NOT założono w 1945 roku), jak się potocznie mówi – Domu Technika, jest więc nie tylko cennym zabytkiem, ale również kroniką stu lat działalności polskich organizacji inżynieryjnych i firm związanych z technicznymi dziedzinami naszej gospodarki. Mnie imponuje także tym jak o realizacji całego przedsięwzięcia pro publico bono, informowano szeroką publiczność. To bowiem, mówiąc szczerze – i z rosyjska: мы должны признать с сожалением – pozostaje niedościgłym wzorem dla współczesnych polskich instytucji, zwłaszcza państwowych.
Więcej o przeszłości i współczesnym wykorzystaniu gmachu NOT: www.wdtnot.pl
0 komentarzy dotyczących “Siedziba Techników Polskich”