Ze spisu powszechnego przeprowadzonego w Polsce w 1931 roku wiadomo, że z ogólnej liczby 5440 mieszkańców Chęcin, 55% stanowiła w okresie międzywojennym ludność wyznania mojżeszowego.
Kirkut rozciąga się dość wysoko, na północnym skłonie wschodniego ramienia Góry Zamkowej i jest bez wątpienia najlepiej zachowanym świadkiem losów drugiej obok Polaków-chrześcijan, kluczowej dla rozwoju Chęcin grupy narodowościowo-wyznaniowej. Kiedy powstał, dokładnie nie wiadomo. O Żydach w Chęcinach wspomina lustracja z siódmej dekady XVI wieku, ale w miasteczku żyło wtedy zaledwie sześć osób wyznania mojżeszowego. W owym czasie nie wolno im było budować bożnicy, ani zatrudniać chrześcijan do służby. Ba, w mieście obowiązywało prawo z 1583 roku, zgodnie z którym mogły być w Chęcinach co najwyżej dwa domy użytkowane przez Żydów.
Dopiero u progu XVII wieku miasto zawarło z Żydami ciekawy kompromis. Zezwolono im na posiadanie większej ilości domów niż dwa, ale nadal jedynie wynajmowanych, bądź dzierżawionych. Mogli sprowadzać rodziny, ale nie nowych przedstawicieli swego narodu i wyznania. Nie wolno im było warzyć, ani sprzedawać piwa czy gorzałki. Mogli jedynie produkować miód pitny, pod warunkiem, że będą go sprzedawać tylko współwyznawcom. Zakazano im skupowania wełny oraz wszelkich skór poza kozimi, a także ograniczono sprowadzanie towarów na sprzedaż do gotowych wyrobów safianowych. Ponadto, każdego roku, w dniu św. Jana Chrzciciela, Żydzi musieli płacić 15 grzywien na ratusz. Na równi natomiast z innymi mieszczanami mieli korzystać z przywilejów zwalniających miasto od płacenia ceł, a władze miały ich chronić od prześladowań. Układ ten ożywił i uaktywnił społeczność żydowską w Chęcinach. Kolejnym krokiem była zgoda króla Władysława IV na budowę domu modlitwy o ściśle jednak określonych wymiarach: „Izba ta ma mieć 12 łokci do sklepienia, długości łokci 20 i szerokości 18; okna mają być kwadratowe, przybudowanie zaś przy tej izbie ma mieć łokci 10 a długość taką samą jak izba – nie więcej. Budynki te mogą być z drzewa lub murowane, nie mogą być jednak uważane za bożnicę.”.
Największa bodaj odwilż w stosunkach z Polakami nastąpiła dopiero po potopie szwedzkim, bo jak pisał ówczesny starosta chęciński, zezwalając mieszkańcom żydowskim na kupowanie pustych placów, zabudowę rynku i ulic, prowadzenie handlu, kupiectwa, rzemiosła, a także sprzedawanie oraz produkcję alkoholu, handel nim oraz prowadzenie szynków: „Przez to zważywszy u siebie ich ubóstwo i dalszą ruinę samego miasteczka, a mając świadomość, że z dawna tu osadzeni zostają, osobliwie jednak wziąwszy przed się dobra pospolitego argument (…) daję im wolność i konsens mój (…)”. Ów konsens sprawił, że chęcińscy Żydzi mogli się budować i bogacić, a wkrótce także konkurować w sferze handlu i rzemiosła z chrześcijanami, zaś ich populacja zaczęła się rozrastać, osiągając apogeum pod koniec XIX wieku, gdy stanowili 70% miejscowej populacji. Nie bez znaczenia był okres rozbiorów, kiedy carskim dekretem zrównano ich w prawach z ludnością polską.
Powstanie chęcińskiego cmentarza żydowskiego datuje się zapewne na początek XVII wieku, choć przywilej posiadania przez Żydów – jak wtedy mówiono – kierchowa, opisują dopiero dokumenty lustracji królewskiej z 1660 roku. Z tego także okresu pochodzą, jak się przypuszcza, najstarsze zachowane nagrobki, większość natomiast z XIX i pierwszych czterech dekad XX stulecia. II wojna światowa przyniosła kres judaistycznej kulturze na ziemiach polskich. W 1942 roku hitlerowcy poddali stłoczonych w miejscowym getcie Żydów eksterminacji. A to czego nie zniszczyli z pamiątek kultury materialnej, dewastowano za PRL-u, m.in. cmentarz żydowski, który się po części zachował chyba tylko z racji lokalizacji na uboczu, poza granicami miasteczka.
Przetrwało tam 228 nagrobków z szeregiem pięknie zdobionych, choć nadszarpniętych zębem czasu, macew z miejscowego kamienia – barwnych zlepieńców, nazywanych dumnie chęcińskim marmurem. I chociaż potomków tamtej wspólnoty już w miasteczku nie ma, na każdej niemal, poukładane są kamyki. Ku pamięci zmarłych, kultywowanym przez Żydów obyczajem.
Szczegółowo o historii wyznawców religii mojżeszowej na Kielecczyźnie i w Chęcinach, m.in. także na temat kirkutu w miasteczku: www.sztetl.org.pl
0 komentarzy dotyczących “Chęciński kirkut za miastem”