W II Rzeczypospolitej istniało około 16 tysięcy szlacheckich dworów. Do naszych czasów dotrwało zaledwie kilkaset, w większości – niestety – nadal zrujnowanych.

Takim dramatycznym zestawieniem rozpoczyna się opis historii dworu w Radoniach nieopodal Grodziska Mazowieckiego. Dworu, który – co tu dużo mówić – miał sczęście, bo w 2005 roku tę historyczną ruinę nabyli ludzie, którzy przywrócili zabytek do życia.
W spisanej przez współczesnych właścicieli hitorii dworu czytamy m.in. ustęp poświęcony Piotrowi Folkierskiemu, do którego należał majątek i dwór w Radoniu w połowie XIX wieku: „Czas administracji Piotra Folkierskiego to czas rozkwitu Radoń. Wieś składa się wówczas z 18 domów i liczy 183 mieszkańców, a powierzchnia ziem w majątku wynosi 526 mórg – z czego ponad 70% to grunty orne. Powstaje osada fabryczna i młynarska z wiatrakiem oraz browar produkujący licencjonowane piwo bawarskie. W latach 1880-tych produkcja wynosi 17 000 wiader piwa, a obroty około 20 000 rubli.”.

Odgrzebują historię obiektu, gospodarze dzielą się nią w sieci, podobnie zresztą jak wnętrzami, w których na codzień działa stworzone przez nich Muzeum Historii Lokalnej. Okazjonalnie zaś organizują różnorodne imprezy. My, trafiliśmy tam, szukając ciekawych drobiazgów, bo w dworskich wnętrzach, gospodarze zorganizowali, zresztą już po raz czwarty, kiermasz przedświąteczny. Były wyroby artystyczne i domowej roboty smakołyki. Uczestnikami byli głównie artyści i wytwórczy produktów spożywczych z okolicy, ale do dworu zjechali nawet z odległego przecież Beskidu Niskiego, właściciele gospodarstwa agroturystycznego „Farfurnia” z Zawadki Rymanowskiej, by wystawić na sprzedaż swoje ceramiczne wyroby.

Nam spodobała się ceramika z pracowni „Mamula”, piernik lukrowany i nalewka na śliwkach. Przede wszystkim jednak zachwycił nas sam dwór, pięknie wybielony, otoczony parkiem ze stawami. Akurat sypnął pierwszy tej zimy poważniejszy śnieg. Tym bardziej więc dwór w Radoniach tchnął ciepłem i życiem.
Dziś trudno uwierzyć, że w 1998 roku w książce o dworach powiatu grodziskiego „Domy i Ludzie”, Marek Cabanowski tak opisywał radoński zabytek: „Za każdą moją kolejną wizytą stopień dewastacji tej rezydencji był coraz większy. Dzisiaj okoliczni mieszkańcy wyłupują cegły ze ścian nośnych i rozbierają drewniane gonty na opał. Myślę, że obecne zniszczenia są nieodwracalne i pałacu nie da się już odbudować.” Wbrew jego pesymizmowi – udało się. „Nić tradycji snuje się dalej na kołowrotku teraźniejszości”.
Dwór w Radoniach (m.in. historia obiektu od czasu budowy czyli 1842 roku do czasu remontu obiektu w 2010): www.radoniedwor.pl
0 komentarzy dotyczących “Radonie, czyli dwór szczęśliwy”