Trasa z Batumi do Akhaltsikhe prowadzi wspaniałą, widokową drogą, a jednak jedyny jej opis znalazłem w portalu… dangerousroads.org, który specjalizuje się w prezentacji efektownych ale zazwyczaj ryzykownych przepraw samochodowych na całym świecie.
Coś w tym jest. Droga, o której mowa przechodzi przez Przeł. Goderdzi (jak się mówi w języku Wielkiego Brata zza Kaukazu – Goderdzki Pieriewał; 2027 m), na kluczowym jeśli chodzi o trudności odcinku jest gruntowa, a ściślej mówiąc kamienista. Rujnują ją spływające z gór strumienie, deszcze i topniejące wiosną śniegi. Zimą jest także narażona na lawiny i oblodzenie. Formalnie więc, jest przejezdna tylko od czerwca do października.
Być może uruchomienie w 2015 roku ośrodka narciarskiego na zachodnich stokach grzbietu, w którym przełęcz tworzy rozległe siodło, wpłynie z czasem na zmianę sytuacji. Póki co, ośrodek oferuje zaledwie 8 km tras i ma nader skromną infrastrukturę turystyczną: 6 domków dla 12 osób każdy i hotel przy stacji Meteo z miejscami dla 35 osób. Aaaa, zapomniałbym – jest sklep z angielska opisany na szyldzie: „Shop” z dodatkiem: „Fast Food”. Ba, jest także restauracja. Ta z kolei pobrzmiewa z alpejska, bo zwie się „Edelweiss”, a gwoli ścisłości – „Restaurant Edelweiss”. Najłatwiej się tam dostać od strony wschodniej, z miasta Akhaltsikhe. Od biedy, bo też nie jest łatwo, choć przynajmniej widać staranie, gdyż poszerzono i wyrównano serpentyny.
Z zimowej perspektywy, głównym atutem ośrodka jest fakt, że właśnie w tym rejonie, w Górach Małego Kaukazu, śnieg zalega w Gruzji najdłużej. Praktycznie rzecz biorąc, od listopada do kwietnia dobre warunki murowane! Okolice przypadną do gustu miłośnikom nart tourowych. Wprawdzie jest tam nieco „beskidzko”, ale z pewnością bez porównania bardziej dziko. Przez cały rok góry wabią niepowtarzalnym pięknem, a mijane osiedla egzotyką w stylu „czas się zatrzymał”.
Wprawdzie, w okresie, gdy nie ma formalnych przeszkód by drogę pokonać, używają jej wszyscy (jeżdżą nią TIR-y i marszrutki, samochody osobowe i niezbyt zaawansowane technologicznie maszyny rolnicze), to jednak nie polecam jej użytkownikom miejskich (czyt. eleganckich, nisko zawieszonych) aut, ale – zdecydowanie – z napędem 4×4. My, przez Przeł. Goderdzi przedostaliśmy się Nissanem XTerra – sprawdził się znakomicie! A jak wyglądała nasza podróż pokazuje dołączone do niniejszego wpisu slajdowisko.
ETAPY PRZEJAZDU
I. Batumi (ბათუმი) – winiarnia Porto Franco albo Adżarski Dom Wina (Adjarian Wine House w przysiółku Khelvachauri, we wsi Acharistskali; www.awh.ge); 16,8 km
Choć Adżaria nie należy do czołowych regionów winiarskich, to interes degustacyjny kręci się tu pełną parą. Wina mają przyzwoite, ba – niczego sobie nawet. Przyjemny przystanek na trasie z płatną degustacją win – 7 lari od osoby (obsługa anglo- i rosyjskojęzyczna).
II. Adjarian Wine House (აჭარისწყალი) – Riketi (რიყეთი); 80,6 km
Długi odcinek, pełen pyłu spod kół innych pojazdów, ale ciekawy. Obyczajowych scen można się naoglądać za wszystkie czasy. Ludzie życzliwi, komunikatywni i gościnni – nawiązują chętnie rozmowę i częstują… czaczą.
III. Riketi – Przeł. Goderdzi (კურორტი; www.goderdzi.ski); 12,3 km
Krótko, ale intensywnie; widoki z każdą chwilą piękniejsze, a temperatura niższa.
IV. Przeł. Goderdzi – Utkisubani (უტყისუბანი); 11,6 km
Widokowo też niczego sobie, choć większość trasy przebiegała lasem, no i zapadł zmrok. Był to jednak etap z niespodzianką we właściwym miejscu i czasie, czyli z małym hotelem. Pilnował go facet, który nie mówił inaczej niż po gruzińsku, ale miał smartfon i wielojęzyczną koleżankę po drugiej stronie. Ta, ustaliwszy raz dwa z nami kto i za ile śpi, pouczyła kolegę, który wykonał wszystkie polecenia co do joty, i – jak można wnosić z życzliwej gestykulacji – życzył nam dobranoc.
Podczas tego krótkiego etapu, przekroczyliśmy granicę prowincji. Sąsiadująca z Turcją Adjara (Adżaria) została za nami, wjechaliśmy do Samtskhe-Javakheti (Samcche-Dżawachetia), regionu rozciągającego się na gruzińsko-armeńskim pograniczu i w znacznej mierze zamieszkałym przez Ormian.
V. Utkisubani – Akhaltsikhe (ახალციხე); 40,6 km
Po szosie, względnie przyzwoitej, z każdą godziną coraz intensywniej zapełniającą się samochodami. U celu można było mówić o korkach. Ale zamek stał na swoim miejscu i znaleźliśmy sympatyczną knajpę nieopodal (więcej o tym: www.pawelwronski.blog).
łącznie: 161,9 km
Droga przez Goderdzki Pieriewał (Przeł. Goderdzi; 2027 m): www.dangerousroads.org
Goderdzi (najmłodszy ośrodek narciarski w Gruzji – otwarty w 2015 r.; oferuje 8 km tras poprowadzonych na wysokości 1700–2390 m n.p.m.; ośrodek jest oddalony 252 km od Tbilisi oraz 109 km od Batumi): www.zimawgruzji.pl
10-dniową wycieczkę po południowo zachodniej ćwiartce Gruzji odbyliśmy Nissanem XTerra, dzięki uprzejmości Zviada Bechvaii z Gudauri Development Agency (www.facebook.com).
0 komentarzy dotyczących “Droga przez Goderdzki Pieriewał”