Jerzy Lassota rocznik 1946 jest związany z Warszawą od roku 1950. W jego artystycznej bografii wyróżnić łatwo kilka okresów zagranicznych, na podkreślenie zasługuje jednak fakt, że zawsze powracał nad Wisłę, na Wolę, z którą jest najsilniej związany. Dwie jednak dekady wcześniej, los rzucił go na Pragę, na jej najbardziej egzotyczną część – Szmulowiznę.
„Gdybym nie mógł malować – wyznaje dziś Jerzy Lassota – to bym nie żył…”. Taką refleksją podzielił się ze mną artysta malując obraz, którego fragment widać na zdjęciu otwierającym.
Piastując funkcję prezesa zarządu Fundacji Artbarbakan, zrzeszającej artystów dawniej i dziś wystawiających swoje prace na staromiejskich murach, Jerzy Lassota poszukiwał dla siebie i przyjaciół pracowni. Pustostany pysznych niegdyś kamienic wydawały się do tego idealne, choć – jak sam przyznaje – wiele miejsc napełniało go na Pradze niepokojem. Z drugiej strony, klimat warszawskiej Pragi, a zwłaszcza ulic Białostockiej, Brzeskiej czy Ząbkowskiej był i jest tak sugestywny, że nikogo nie pozostawia obojętnym. W ciągu kilku lat malarze związani z fundacją zmieniali lokalizację i adresy praskich pracowni. W 2004 roku zorganizowali wystawę, która odbiła się głośnym echem w warszawskiej prasie: „Artyści Artbarbakanu – MELLINA SZTUKI”. Jak odnotowano w relacji z otwarcia, zamieszczonej w portalu Artinfo.pl: „Można powiedzieć, że wystawa w dniu otwarcia miała charakter plenerowy. Jej centralnym miejscem była galeria MELLINA przy ulicy Białostockiej 22 na Pradze a resztę przestrzeni stanowiły bramy, podwórka i garaże przyległe (…)”. Wcześniej były inne ulice, ale zmiany postępowały tak szybko na Pradze, że trzeba było przenosić pracownię. Po Białostockiej była równie klimatyczna Brzeska 11. I były – nie zawsze – pożądane, a już z pewnością nie zawsze wymarzone – kontakty z miejscowymi dzieciakami, które z wrodzonym wdziękiem odsprzedawały artystom ich własne, skradzione wcześniej z malarskiej pracowni przedmioty.

Mimo wszystko, Jerzy Lassota wspomina Pragę ciepło. Nawet te dzieciaki z Brzeskiej, ocierające się od najmłodszych lat o poprawczak, a później więzienie. Ten okres kojarzy mu się zresztą ze starą piosenką Orkiestry z Chmielnej, zatytułowaną „Wspominałem ten dzień”. Teraz usłyszał utwór w wykonaniu Janka Młynarskiego i jego Combo, pieczołowicie kultywujących pamięć warszawskich bardów. To wykonanie także się Lassocie podoba, bo wywołuje emocje niemniejsze od oryginalnego i budzi wspomnienia. Snując refleksje na temat praskiego rozdziału swojego życia, dostrzega teraz także to, że on i inni artyści, tworzący na przełomie stuleci na Pradze byli heroldami metamorfozy jaką przechodzi Praga od przełomu XX i XXI wieku – głębokich zmian atmosfery i wyglądu dzielnicy.
Właśnie do tych wspomnień odwołują się Fundacja „Skarbnica Sztuki” i Muzeum Warszawskiej Pragi, organizując cykl trzech wystaw opatrzony wspólnym tytułem: „Z Melliny Sztuki”. Podczas pierwszej z nich Jerzy Lassota zaprezentuje swoje prace z lat 2001-2015, powstałe w pracowniach na Pradze, w tym autoportret i dwa obrazy bezpośrednio zainspirowane atmosferą tej budzącej najbardziej skrajne i kontrowersyjne opinie, dzielnicy Warszawy.
Będzie to pierwsza z trzech wystaw zorganizowana przez Fundację „Skarbnica Sztuki” we współpracy z Muzeum Warszawskiej Pragi (oddział Muzeum Warszawy, Targowa 50/52) w 2019 roku. Jesienią odbędzie się spotkanie z Mirosławem Długoszem „Mironem”, a pod koniec roku z Jerzym Świątkowskim.
Slajdowisko z sekwencjami filmowymi, przygotowane na wernisaż Jerzego Lassoty będzie można oglądać po premierze na moim kanale Youtube, zaplanowanej na piątek – 17 maja 2019 godz. 12:00.
Białostocka 22 (historia gmachu i jego użytkownicy w ciągu 100 lat): www.napradze.waw.pl
Brzeska 11 (wzmianki na temat kamienicy na Szmulowiźnie, w której w 2018 roku doszło do niefortunnego wybuchu gazu): www.napradze.waw.pl oraz (galeria zdjęć): www.czmurek.com

0 komentarzy dotyczących “Jerzy Lassota na Pradze”