Na stokach Cökelez, ponad bajecznymi białymi tarasami dzisiejszego Pamukkale spłukiwanymi ciepłymi wodami tryskającymi ze skalnych szczelin, na początku II wieku przed Chrystusem rozsiadło się miasto Hierapolis.
Założył ja najprawdopodobniej basileus (król) Pergamonu, Eumenes II, na miejscu, w którym poprzednicy jego ludu oddawali cześć bogini Kybele (Matce-Ziemi). Wiadomo dziś, że osiedlano się tu od tysiącleci, a 300 lat przed powstaniem Hierapolis istniał tam nawet prężny i bogaty ośrodek, zwany przez starożytnych Cydrarą. Ale, że to teren sejsmiczny, kolejne zakładane tu miasta niszczyły trzęsienia ziemi. Na ruinach poprzednich, zakładano jednak nowe, bo sława przynoszących ulgę w cierpieniu wód, niosła się szeroko po starożytnym świecie.
W połowie II wieku, po bezpotomnej śmierci ostatniego basileusa, terenami zhellenizowanego Hierapolis zawładnęli Rzymianie. Po królestwie Pergamonu odziedziczyli wprawdzie jedynie pozostałe po kolejnym kataklizmie ruiny, ale szybko wznieśli nowe Hierapolis. Ich przecież także pociągały zdrowotne właściwości miejscowych wód termalnych. W rzymskim mieście powstały więc potężne łaźnie, wspaniały amfiteatr i oczywiście świątynie. Oddawano w nich cześć Eskulapowi (przez ludy kultury helleńskiej nazywanemu Asklepiosem), opiekunowi zdrowia i lekarzy oraz władcy mrocznych podziemi, Plutonowi (Hadesowi). Starożytni doskonale zdawali sobie sprawę, że podróż do Krainy Cieni jest nieunikniona, ale wiedzieli też, że dbając o zdrowie można ją nieco oddalić. Dla większej pewności nie skąpili ofiar Plutonowi.
W nazwie Hierapolis, Eumenes II uwiecznił urodziwą Hierę, żonę Telephosa, herosa, mitycznego założyciela Pergamonu.
Źródłom wód termalnych towarzyszą często wyziewy gazów. I tak właśnie dzieje się w Hierapolis. W jednej z tutejszych jaskiń wydobywały się śmiertelnie trujące gazy. Miejsce otoczyli skwapliwie opieką kapłani, a dowodem na ich rzeczywisty kontakt z Plutonem miało być to, że wpuszczane do jaskini zwierzęta ginęły, oni zaś wychodzili stamtąd żywi. Utarło się więc przekonanie, że właśnie tu w Hierapolis są bramy Krainy Cieni, a kapłani-eunuchowie nazywani galli, są ich strażnikami. Miejsce nazwano Wrotami Plutona (Plutonium), a śmiercionośna czeluść zyskała miano jaskini demonów.

Wrota Plutona odkryte na początku 2. dekady XXI stulecia, wzbudziły ogromne zainteresowanie uczonych. Wiosną 2018 roku przyjęto więc z ciekawością raport niemiecko-tureckiego zespołu badawczego, którym kierował biolog i wulkanolog prof. Hardy Pfantz z Uniwersytetu w Duisburgu. Wyniki badań opublikowano na łamach „Archaeological and Anthropological Sciences”, wykazując, że śmiertelny gaz to CO2, dwutlenek węgla o tak dużym stężeniu, zwłaszcza w przyziemiu jaskini, że zwierzęta noszące głowę nisko, umierały. Kapłani nosili głowy wyżej, a ponadto nie wchodzili do jaskini o świcie, gdy stężenie gazu było największe. Potrzebny czas na zwłokę zyskiwali prowadząc modły. Grecki historyk o imieniu Strabo (64-24 p.n.e.), tak opisał Wrota Plutona: „Ta przestrzeń jest pełna par tak mglistych i gęstych, że ledwo widać ziemię. Każde zwierzę, które wejdzie do środka, spotyka natychmiastowa śmierć. Wrzuciłem wróble, a one natychmiast wydały ostatnie tchnienie i upadły”.

Profesor Pfantz wyjaśnił zjawisko w następujący sposób. Szkodliwe gazy wydostają się ze skorupy ziemskiej powyżej uskoku geologicznego i wypełniają wnętrze jaskini. Im bliżej jej dna, tym więcej dwutlenku węgla się gromadzi, zamieniając czeluść w śmiertelny zbiornik duszącego gazu. Zgodnie z wynikami pomiarów najwyższe stężenie gazu występuje 40 centymetrów nad dnem jaskini. O jego intensywności świadczy fakt, że mogłoby doprowadzić do śmierci człowieka w ciągu zaledwie minuty! Kapłani stali jednak na skale podczas ofiary ze zwierząt, a więc zgromadzonym wydawało się posiadają nadprzyrodzone moce. W praktyce, tak oddaleni od zagrożenia, mogli spędzić bezpiecznie w tym groźnym otoczeniu od 20 do 40 minut.
Odkryto, że śmiercionośny gaz rozprasza się pod wpływem ogrzewania powietrza promieniami Słońca. Z tego powodu najgroźniejszy jest o świcie, po nocnej kumulacji. Stężenie osiąga wtedy ponad 50% na dnie jaskini, ale powyżej poziomu 40 cm od podłoża gwałtownie spada. „Podczas gdy byk stał w zbiorniku gazowym z pyskiem i nozdrzami na wysokości 60-90 cm, kapłani (galli) zawsze stali prosto, dbając o to, aby ich nos i usta były znacznie powyżej poziomu hadeańskiego oddechu śmierci”. Ba, ponoć niektórzy korzystali z kamieni, by na nich stanąć i móc oddychać swobodniej, bo – jak ich uczyło doświadczenie – na wyższym poziomie powietrze było znacznie czystsze.
Dziś Hierapolis-Pamukkale to obiekt wpisany na listę UNESCO, wielka turystyczna atrakcja południowo-zachodniej Turcji i obowiązkowy punkt wypadowy dla gości Tureckiej Riwiery oraz rezerwat archeologiczny, w którym odnajduje się wciąż cenne starożytne artefakty.
Hierapolis-Pamukkale na liście UNESCO (ang.): www.whc.unesco.org
Hierapolis, Pamukkale w otwartym portalu poświęconym tureckiej kulturze (ang.): www.turkishculture.org
Ostatnie odkrycia we Wrotach Plutona w Hierapolis (ang.): www.sciencealert.com
0 komentarzy dotyczących “Hierapolis i bramy Krainy Cieni”