Kiedy zobaczyłem rysunki świdermajerów w Wawerskim Centrum Kultury, przypomniał mi się cykl „Warszawskie pożegnania”, publikowany na łamach „Życia Warszawy” w latach 1985-2001.
Intuicja mnie nie zwiodła, gdyż świdermajery z linii otwockiej sportretował Kazimierz J. Nowak, który ilustrował wspomniane felietony Jerzego Kasprzyckiego. Los świdermajerów ociera się o nieuchronne pożegnania, bo te drewniane, dekorowane ażurowo budowle są zagrożone zaniedbaniem, i – często – giną bezpowrotnie. Jest jednak nadzieja, że nie popadną w niepamięć, bo środowisko miłośników świdermajerów rośnie w siłę, zaś wystawy takie jak skromna ekspozycja w WCK, poszerzają krąg osób świadomych wartości zabytkowej letniskowej architektury wciąż jeszcze obecnej w sąsiedztwie stolicy.
„(…) te wille, jak wójt podaje, są w stylu świdermajer” – pisał w wierszu z lat 30. XX w. bywalec okolic Otwocka, Konstanty Ildefons Gałczyński. Jego określenie tak się spodobało, że używają go po dziś dzień nawet specjaliści od budownictwa i architektury oraz historycy.
W 1877 roku uruchomiono Kolej Nadwiślańską, a trzy lata później popularny rysownik, Michał Elwiro Andriolli na zakupionych przez siebie gruntach w podwarszawskim pierścieniu lasów wzniósł kilka domów dla gości, nawiązując ich stylem do zabudowy szwajcarskich uzdrowisk. Domy jego pomysłu znalazły szybko naśladowców i powstawały tak licznie, że stały się charakterystycznym elementem w architekturze letniskowych podwarszawskich miejscowości rozrzuconych wzdłuż otwockiej linii kolejowej nad rzeką Świder. W efekcie, te, które przetrwały, spotykamy poza Otwockiem także w Radości, Falenicy, Aninie, czy Michalinie.
Więcej o świdermajerach z linii otwockiej: www.warszawa.naszemiasto.pl
0 komentarzy dotyczących “Świdermajery Kazimierza J. Nowaka”