W śnieżycy jakie nawiedziły kraje alpejskie na początku lutego, Kappl prezentowało się mało słonecznie, zwłaszcza jak na reklamujący ośrodek slogan: Sunny Mountain Ski Area. Mimo to, Kappl z trasami skrytymi częściowo w lesie miało przewagę nad sąsiednim Ischgl, gdzie po prostu nie mogły funkcjonować wyciągi.
W efekcie, kto goszcząc właśnie w Paznauntal zapragnął zażyć białego szaleństwa, kierował się do mniejszych, satelickich ośrodków, tak jak my – do Kappl. Tak w ogóle to pełen uroku region o zróżnicowanych trasach łącznej długości 42 km poprowadzonych na wysokości 1.180-2.700 m.
W okolicy zachowało się mnóstwo kapliczek, a przy rozstawionych wśród drzew paśnikach można często wypatrzeć sarny. Romantycznie, a do tego – w okolicy – panują niezgorsze warunki do uprawiania skitouringu, o ile tylko nie ma zagrożenia lawinowego! Na początku lutego byłoby to jednak zbyt niebezpieczne.
W zimowych okolicznościach ze szczególną przyjemnością koncentrujemy się na urokach stołu. Doświadczyliśmy tego w Kappl, rozkoszując się przysmakami tyrolskiej kuchni – bulionem z serowym knedlem (Kaspressknödel), grillowaną wołowiną z pieczonym ziemniakiem (Ochsenfetzen), a na deser zapiekanymi krążkami jabłka z cynamonem i waniliowym sosem (Apfelzimtringe).
Kappl im Paznauntal: www.kappl.com
0 komentarzy dotyczących “Kappl Sunny Mountain i Tiroler Kaspressknödel”