Spacerując wczoraj, na skraju lasu znaleźliśmy zrujnowany dom. Sfotografowałem go obiektywem szerokokątnym nakładanym na smartfona przy pomocy klipsa.
Potem, popuściłem wodze fantazji… Może was też zainspiruję do kreatywnej „fotograficzno-literackiej” zabawy 🙂


Pingback: Migawki ze Złotokłosu i Henrykowa Urocze – Paweł Wroński
Pingback: Zima stulecia inna niż mniemano – Paweł Wroński