Gwałtowne nawałnice obnażają słabości drzew z miejskich ulic i parków. Powalone podmuchem albo z połamanymi konarami niszczą ogrodzenia, uszkadzają samochody, krótko mówiąc – przyczyniają strat w sferze publicznej i w domowych budżetach. Na czele rankingu mało odpornych na doświadczające nas coraz częściej nawałnice są tak typowe dla miejskich ulic topole i klony jesionolistne.

Topola (Populus)
Topole, zaliczane do rodziny wierzbowatych (Salicaceae) były bodaj najczęściej sadzonymi w PRL wzdłuż miejskich ulic drzewami. Błyskawicznie się bowiem rozrastały, a osiągając efektowną wysokość i strzelisty pokrój zabliźniały powojenne rany w miejskim krajobrazie.
„Botanicy wyróżniają około 40 gatunków oraz ponad 200 form mieszańcowych i odmian topoli. Ze względu na szybkie tempo wzrostu, regularny pokrój oraz niewielkie wymagania uprawowe topole od dawna cieszyły się popularnością. W Polsce sadzono je masowo, zwłaszcza w drugiej połowie XX wieku (mieszańce gatunków europejskich z amerykańskimi). Ponieważ rośliny te nie są drzewami długowiecznymi, żyją od 60 do 200 lat, mają kruche drewno, a w czasie burz łatwo się łamią, zagrażając przechodniom i samochodom, w ciągu ostatnich 2 dekad wiele z nich zostało usuniętych przy okazji modernizacji i rozbudowy infrastruktury drogowej i mieszkaniowej. Zastąpiono je innymi gatunkami drzew, które w warunkach zurbanizowanych niestety nie osiągają porównywalnych z topolami rozmiarów. Z tego względu dendrolodzy i specjaliści od architektury zieleni zaczynają patrzeć na topole łaskawszym okiem, zarówno w kierunku odmian historycznych, uzyskanych przed stu czyn nawet dwustu laty, jak i tych współczesnych, o podwyższonych walorach użytkowych i ozdobnych.” cytat z drobnymi redakcyjnymi zmianami zaczerpnąłem ze strony: https://zszp.pl/roslina/zielen-miejska/topole/
Przy mojej ulicy rosną takie właśnie topole z powojennych nasadzeń; jak łatwo policzyć, dziś to już 70-letnie okazy. Złamane okazy obnażają zazwyczaj spróchniały od środka pień, a nawet słabe podmuchy wiatru czynią spustoszenie wśród kruchych konarów i gałęzi. Świadomość tego stanu rzeczy słabą jest pociechą dla właścicieli samochodów, które uszkodziły upadłe drzewa lub co potężniejsze konary. Moda na sadzenie topoli już przeminęła; w miastach ustąpiły pola mniejszym co do rozmiarów, za to trwalszym gatunkom. Więcej o topolach: www.drzewa.nk4.netmark.pl, www.encyklopedia.lasypolskie.pl oraz www.drzewapolski.pl
Topole są najszybciej rosnącymi drzewami naszej strefy klimatycznej. Należą w Polsce do drzew najwyższych i najgrubszych.

* * *
Warszawa prowadzi od kilku lat akcję sadzenia miliona nowych drzew w przestrzeni miejskiej. W zestawie do nasadzeń przyulicznych znajdują się takie gatunki, jak lipy, brzozy, klony polne czy dęby. To dorodne, duże drzewa mające od 6 do 10 lat, o obwodzie pnia od 16 do 18 cm i wysokości dochodzącej do nawet siedmiu metrów. Przygotowywane były przez lata w europejskich szkółkach, w specjalnych uprawach. Dzięki temu są przystosowane do przyjęcia się w trudnych warunkach miejskich. Drzewa te można dosadzać bez względu na porę roku. Jeden z nowych klonów, które zostaną posadzone w Warszawie, ma w obwodzie pnia aż 40 cm. Oczywiście są też mniejsze sadzonki, które łatwo wypatrzeć na stołecznych ulicach bo są osłonięte i zaopatrzone w baner: „Zakochaj się w Warszawie zielonej. Milion drzew.”.
Okres od października do połowy grudnia jest najlepszą porą na przyjęcie się drzew, gdyż panują wówczas umiarkowane temperatury, a ziemia nie jest jeszcze zmrożona. Więcej o programie „Milion drzew dla Warszawy” oraz aplikacji, umożliwiającej włączenie się do niej, choćby przez wskazywanie miejsc potencjalnych nasadzeń: www.warszawa19115.pl
Dobór gatunkowy sadzonych w stolicy drzew prowadzony jest w oparciu o „Standardy kształtowania zieleni m.st. Warszawy”, będące częścią „Programu ochrony środowiska dla m.st. Warszawy na lata 2017-2020 z perspektywą do 2023 roku”.
* * *
Klon jesionolistny (Acer negundo)
Ten obcy dla Polski gatunek, pojawił się w naszym kraju pod koniec XIX wieku. Wywodzi się z Ameryki. U nas, choć doceniane są jego walory ozdobne, traktowany jest jako gatunek inwazyjny, bo – ze względu na minimalne wymagania co do jakości gleby i wilgotności – przyjął się i rozrasta praktycznie wszędzie, konkurując z rodzimymi gatunkami drzew i krzewów. W internetowym katalogu roślin podkreślona jest jego główna wada – kruchość, a tym samym brak odporności na silne podmuchy wiatru: „Drzewo dekoracyjne głównie ze względu na malowniczy, rozłożysty pokrój oraz jasnożółte ubarwienie jesienne. (…) Nie wskazane do nasadzeń miejskich ze względu na szeroki pokrój i wielopniowość oraz łatwo rozłamujące się pod naporem śniegu i wiatru korony.”.

Klon jesionolistny szybko się rozsiewa, zachwaszczając okolicę.
* * *

Przy jednej z ulic na Pradze Południe wiatr złamał także odnogę rozdwojonego pnia robinii akacjowej. To drzewo łatwo kształtować i tak właśnie jest traktowane w ogrodach, w których w Europie pojawiło się w pierwszej połowie XVII wieku. Sprowadził je bowiem z Ameryki w 1601 roku francuski ogrodnik Jean Robin i to od jego nazwiska pochodzi nazwa gatunku. Niekształtowane robinie mają tendencję do rozrastania się i pochylania. Ponadto, uzyskiwane z nich drewno jest mocne, odporne na warunki atmosferyczne i trwałe, wykorzystywano więc je w stolarstwie i snycerstwie oraz, między innymi do budowy statków i wykonywano z niego podkłady kolejowe (ponoć wytrzymywały nawet 40 lat!). Mimo wspomnianych walorów, pod naporem wiatru cięższa część rozdwojonego pnia runęła. Szczęśliwie równolegle do krawężnika, nie uszkadzając zaparkowanych samochodów. Działo się to w nocy, więc chociaż robinia zwaliła się na chodnik, nikomu nic się nie stało. W portalu www.ladnydom.pl autorzy wpisu zwracają uwagę, że robinia „(…) rośnie niemal wszędzie: w parkach, przy ulicach i na obrzeżach lasów. Jednak nie należy do rodzimych drzew – to przybysz z Ameryki Północnej. W Polsce jest chłodniej i bardziej sucho niż na jej ojczystych terenach, ale robinia nie ma tu naturalnych wrogów, stała się więc bardzo ekspansywna. Tworząc odrosty od korzeni, potrafi zawojować całą okolicę. Niszczy ją jedynie wiatr.” (sic!).
Robinia albo grochodrzew (najpopularniejszym gatunkiem w Polsce jest robinia biała; Robinia pseudoacacia), błędnie zwana akacją należy do rodziny bobowatych (Fabaceae). Jest traktowana jako roślina ozdobna. Ma właściwości lecznicze. Surowcem zielarskim są kwiaty, które można jeść, choćby jako dodatek i ozdobę sałatek albo składnik farszu owocowych deserów. Z ciekawostek warto odnotować fakt, że jednogatunkowy las robiniowy (największy w Polsce – 174 ha), rośnie między Sulechowem, a Zieloną Górą, w Cigacicach.
Internetowy katalog roślin, a w nim wszystkie opisane w artykule gatunki drzew: www.e-katalogroslin.pl
Atlas drzew polskich: www.drzewapolski.pl
Jest wiele aplikacji ułatwiających rozpoznawanie roślin. Ja zacząłem używać opracowanej w Niemczech intuicyjnej aplikacji Flora Incognita, zawierającej bazę danych obejmującą około 4800 roślin występujących w Europie na stanowiskach naturalnych: www.floraincognita.com
Proponuję natychmiast usunąć te bzdury o topoli włoskiej. Podpowiadam, żeby nie szerzyć popeliny na szeroką skalę, ale i dla utrzymania wiarygodności pańskiej strony.
Autor tej uwagi jest dendrologiem i autorem książki „Topole w krajobrazie Polski” [przyp. PW]
PolubieniePolubienie
Dziękuję za uwagę. Zastosowałem się i zmieniłem cały ustęp 🙂 Wolałbym jednak konkrety niż ogólne stwierdzenia typu „popelina” czy „te bzdury” – byłyby bardziej pouczające 🙂 Jak znajdę wolną chwilę przeczytam pańską książkę. Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie