Europa Polska

Polskie krainy utkane z tajemnic

Granicząca z baśniowością barwna mozaika kulturowa i tajemnice związane z dziejami różnych miejsc skłaniają bodaj najmocniej do podróżowania i odkrywania. Przy okazji cieszymy oczy pięknem krajobrazu i splendorem zabytków. Korzystamy też z uciech jakie przynosi nowoczesność – interaktywnych ekspozycji, czy parków rozrywki. Co ciekawe, wcale nie musimy takich krain szukać daleko. Nierzadko są bowiem całkiem blisko, u nas, w Polsce.

Wybór opisanych poniżej regionów zainspirowały wyniki 3. Turystycznych Mistrzostw Blogerów, zorganizowanych w 2020 roku przez Polską Organizację Turystyczną z intencją wsparcia rozwoju branży turystycznej w kraju poprzez promocję rodzimych atrakcji. Nagrodzeni autorzy (www.mistrzostwablogerow.polska.travel) zaprezentowali trzy różnorodne co do skali i usytuowania regiony – województwo podkarpackie, Podlasie i Góry Sowie – owianą tajemnicami perełkę Dolnego Śląska. Poszedłem więc ich tropem, koncentrując się na kolorycie opisywanych rejonów i tajemnicach, które każde pokolenie odkrywa na nowo, ale z niemniejszą od poprzedników pasją.

Czas Świąt Bożego Narodzenia będzie z pewnością sprzyjał planowaniu wypadów w te i inne miejsca w Polsce, bo w krajowych regionach każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od tego czy szuka inspiracji i pomysłów na wyjazd z rodziną, z ukochaną osobą, czy w przyjacielskim gronie. Nie ma też znaczenia pora roku, gdyż opisane tereny są równie atrakcyjne w szczytach zimowego i letniego sezonu, jak i w tak zwanych okresach ogórkowych.

Bożonarodzeniowy nastrój wzmocnią z kolei oryginalne potrawy, których przygotowanie wzbogaci świąteczne stoły. Inspirację najłatwiej znaleźć na zamieszczonej na stronach Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Liście produktów tradycyjnych (www.gov.pl). Województwo podkarpackie reprezentuje na niej 49, podlaskie – 9, a Dolny Śląsk – 8 gotowych dań i potraw lokalnego pochodzenia. Smacznego! A teraz do rzeczy.

 

Bajkowe rezydencje i dzikie Bieszczady

Na północ od Krosna wznoszą się potężne ruiny zamku Kamieniec w Odrzykoniu. I, jak to ruiny, tchną tajemniczością. Ich sekret rozwiązał już wprawdzie dawno Aleksander Fredro, gdy jego rodzina odziedziczyła zamek w efekcie mariaży. Wertując stare dokumenty, sławny nasz komediopisarz doszukał się dziejów zaciekłego sporu toczonego przez byłych współwłaścicieli, i przekazał tę historię potomnym, na swój prześmiewczy sposób – oparł na niej fabułę „Zemsty”. Nieopodal piętrzą się owiane legendami Prządki, grupa fascynujących kształtem piaskowcowych skał, w jakie według jednego z podań zamieniły się ogarnięte zazdrością panny, przędące na kołowrotkach. Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie pozwala zgłębić tajniki wytopu tego szlachetnego i kruchego materiału, z którego miejscowe huty wyrabiają od lat piękne, delikatne naczynia. Zwiedzanie skansenu w Bóbrce służy z kolei poznaniu historii lampy naftowej, wynalazku miejscowego aptekarza, Ignacego Łukasiewicza. Zaskakujące gościa angielskie nazwiska na niewielkim cmentarzu koło cerkwi w Rzepniku nad Wisłokiem uzupełniają tę historię o wątek udziału zagranicznych inżynierów w procesie wydobycia w tym rejonie ropy w XIX stuleciu. Wizyta w Krasiczynie pod Przemyślem pozwala poznać porządek świata jakiemu hołdowała polska magnateria u schyłku epoki renesansu, w dobie określonej przez historyków mianem manieryzmu. Tę wspaniałą rezydencję flankują bowiem cztery baszty o zróżnicowanej architekturze – boska, papieska, królewska i szlachecka. Pełen zabytków Przemyśl szczyci się jedną z najciekawszych XIX-wiecznych instalacji militarnych, zachowanych w Polsce – rozległą twierdzą, która podwójnym pierścieniem fortów okala miasto. Krwawe zmagania o twierdzę Przemyśl podczas I wojny światowej zainspirowały czeskiego powieściopisarza Jaroslava Haška, autora „Przygód dzielnego wojaka Szwejka” oraz polskich filmowców, twórców niezapomnianej komedii „CK dezerterzy”.

Podkarpackie jest przede wszystkim regionem rolniczym, ale i w tej sferze można napotkać niepowtarzalne przedsięwzięcia, takie jak winnica Golesz usytuowana nieopodal Jasła. Jej właściciel, Roman Myśliwiec należy do prekursorów współczesnego winiarstwa w naszym kraju. Jednak ikoną przyrody województwa podkarpackiego są przede wszystkim Bieszczady. Szczególne zainteresowanie budzą położone w szczytowych partiach tych gór połoniny – rozległe, widokowe łąki, na których latem zakwitają zachwycające lilie złotogłów, i z których zwłaszcza zimą, gdy powietrze jest czyste, można podziwiać odległą skalną koronę Tatr. Bieszczady, wyludnione w latach 1941-1947, otacza po dziś dzień nimb dzikości. Utrzymaniu tego mitu sprzyjają wciąż obecne na mapach nazwy nieistniejących wsi, spotykane w terenie ruiny cerkwi, podmurówki domostw w dolinach, przydrożne krzyże i stare cmentarze – wszystko porośnięte bujną roślinnością, tam, gdzie niegdyś toczyło się zwykłe życie. Bieszczady i sąsiedni Beskid Niski stanowią dziś oryginalną bramę do przeszłości, do świata grekokatolickich cerkwi, wznoszonych przez górali ruskich zwanych przez polskich sąsiadów z Pogórza Bojkami i Łemkami. W blisko 100 zachowanych w Beskidzie Niskim drewnianych świątyniach mamy okazję zajrzeć w oczy świętych, patrzących na nas przenikliwie ze starych ikon.

Mozaikę narodowościową dawnych ziem południowo wschodniej Polski uzupełniali wyznawcy judaizmu. Gdzie nie gdzie, pomimo holocaustu, pozostały ślady ich bogatej kultury – synagogi pełniące dziś zgoła niereligijne funkcje i rozległe kirkuty w Lutowiskach, w Lesku, groby słynnych cadyków w Bobowej. Płyty nagrobne, zwane macewami zdobią niezwykle plastyczne postacie zwierząt, symbolizujące starotestamentowe przymioty Jehowy, świeczniki zwane menorami, sześcioramienne gwiazdy Dawida oraz rekwizyty świadczące o zajęciach pogrzebanych ludzi. Zwiedzanie żydowskich cmentarzy jest samo w sobie odkrywaniem tajemniczego, nieistniejącego już świata.

 

Drewniane Podlasie w żywych kolorach

Drewniane cerkwie w liczbie blisko 150 są także charakterystycznym elementem krajobrazu Podlasia. Ba, pomalowane na niebiesko, zielono lub brązowo opowiadają przybyszowi komu są poświęcone – Matce Boskiej lub Archaniołowi Michałowi, Duchowi Świętemu czy któremuś ze świętych albo męczenników z plejady czczonych przez wyznawców prawosławia mężów i niewiast. Równie malownicze są drewniane chaty zachowane jeszcze w niejednej z tutejszych wsi, ozdobione precyzyjnie wycinanymi z drewna ornamentami. Tu także znajdziemy ślady obecności wyznawców judaizmu, zwłaszcza w Tykocinie, zamieszkałym niegdyś przez gminę nieznacznie tylko mniej liczną niż krakowska. Ale prawdziwym fenomenem są Bohoniki i Kruszyniany – wioski zamieszkałe przez potomków Tatarów, którzy za wierną służbę Rzeczpospolitej na bitewnych polach zostali w XVII stuleciu nobilitowani i otrzymali z rąk króla Jana III Sobieskiego szlacheckie herby. Muzułmańska społeczność kultywuje tradycje i wiarę. Odwiedzając ich dziedziny można zajrzeć do niewielkich drewnianych meczetów. Ten w Kruszynianach pomalowany jest, podobnie do niejednej z tutejszych cerkwi na zielono, ale pomylić się trudno, bo minarety wieńczy półksiężyc. Można też wziąć udział w dorocznym festiwalu tatarskiej kultury. Sabantuj to znakomita okazja, by skosztować smakołyków oryginalnej kuchni, kupić wyroby rękodzielnicze, wysłuchać dawnych pieśni, czy kibicować emocjonującym rekonstrukcjom bitew, w jakich zasłużyła się przed wiekami lekka jazda tatarska.

Podlasie jako region historyczny i geograficzny nie pokrywa się z województwem podlaskim. Na jego terenie splatają się wpływy litewskie, ruskie i polskie, ściślej mówiąc mazowieckie. Niczym z kulturowego tygla efektem tego splotu jest barwna, niepowtarzalna kompozycja. Ba, uczeni po dziś dzień spierają się o to czy nazwa tych ziem pochodzi od sąsiedztwa lasów, takich jak Puszcza Augustowska, Knyszyńska czy Białowieska, czy też od sąsiedztwa Lachów, jak przez wieki przedstawiciele wschodnich nacji nazywali Polaków. Ot, kolejna tajemnica do rozwikłania.

 

Góry Sowie i ich mroczne tajemnice

Tajemniczość jest wpisana w obraz tych gór wyrastających ciemnym, zalesionym wałem ponad Niziną Śląską. Dzieje się tak za sprawą klimatu, który sprawia, że więcej tu opadów niż w okolicy, więc leśne ostępy spowijają często mgły. Również za sprawą historii, zwłaszcza owianych grozą poczynań Niemców w czasie II wojny światowej, których śladem są rozległe komory i sztolnie wydrążone w górskich trzewiach. Wokół celu w jakim je stworzono narosło mnóstwo hipotez i teorii. Badacze zagadek przeszłości poszukują więc wypełnionych zrabowanymi przez hitlerowców skarbami „złotych” pociągów, szukają planów tajemniczej, wyprzedzającej epokę broni. Być może ich trud nigdy nie zostanie nagrodzony, bo Niemcy zniszczyli wszystkie plany projektu „Riese” (Olbrzym), jaki realizowali właśnie tutaj, w Górach Sowich. Każdy może jednak zwiedzić dziś sztolnie walimskie, należące do kompleksu „Rzeczka” i zakosztować smaku przygody jaką jest odkrywanie tajemnic przeszłości. Każda bowiem ze wspomnianych teorii opiera się na prawdopodobnych przesłankach. Wystarczy choćby odwiedzić zamek Grodno, którego ruiny piętrzą się malowniczo nad Jeziorem Bystrzyckim. Sztuczny zbiornik stworzyli Niemcy jeszcze przed I wojną światową, budując betonową tamę 44-metrowej wysokości z elektrownią na rzece Bystrzycy, na północno zachodnim skraju Gór Sowich. Podczas II wojny światowej w ruinach zamku, wycofujący się pod naporem Armii Czerwonej hitlerowcy ukryli zrabowane w podbitych krajach dzieła sztuki. Podobnych miejsc na terenie Dolnego Śląska było ponad sto, a wielu zrabowanych skarbów nigdy nie odnaleziono. Nic więc dziwnego, że obrosły legendą i są magnesem dla poszukiwaczy, żądnych nie tylko bogactwa, ale i miana odkrywcy.

Góry Sowie skrywają tajemnice jeszcze starsze. Zwiedzanie Twierdzy w Srebrnej Górze, największego górskiego założenia militarnego w Europie cofa nas do wieku XVIII. Penetrowanie jej wnętrz zachęci z pewnością do zwiedzania innych zabytkowych obiektów w jakie obfituje Dolny Śląsk.

Miłośnicy geologii też znajdą nie lada rarytas w Górach Sowich. Są to bowiem góry zbudowane z najstarszych w Europie skał – gnejsów, których wiek szacuje się na ponad 1,2 mld lat, a ich powstanie sięga początków kształtowania się kuli ziemskiej, co miało miejsce – bagatela – około 4,5 mld lat temu. Wędrując po łatwych szlakach masywu spotkamy je wielokrotnie, bo przyjmują formę malowniczych ostańców. Z widokowych wież na Kamienicy i Wielkiej Sowie popatrzymy z kolei na sąsiednie pasma górskie – rozsiadły niczym rozgwiazda na granicy z Czechami masyw Śnieżnika, obfitujące w bajeczne formy skalne Góry Stołowe, czy najwyższe w Sudetach Karkonosze. Pasjonatów geologii zainteresują też zapewne inne, mniej znane górskie łańcuchy, jak choćby Góry Kaczawskie nieopodal Jeleniej Góry, jako że to właśnie w tych pasmach gór można znaleźć najcenniejsze i najciekawsze minerały.

*

W każdym ze wspomnianych regionów można mnożyć przykłady, bo bogactwo oferowanych przez nie turystycznych atrakcji jest ogromne. Każdy więc znajdzie w nich coś dla siebie, a przecież w Polsce mamy mnóstwo regionów, które kryją małe i wielkie tajemnice. A zatem – przyjemnego zwiedzania i odkrywania!


Materiał przygotowany w grudniu 2020 dla dziennika „Rzeczpospolita”

0 komentarzy dotyczących “Polskie krainy utkane z tajemnic

Skomentuj jeśli chcesz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: