Taką przestrogę niosą ze sobą dzieje zamku w Iłży – niegdyś biskupiej warowni i pysznej rezydencji, w której goszczono królów, a dziś ruiny, górującej nad miasteczkiem.
Trochę o terytorialnej przynależności
Iłża rozsiadła się na północnym krańcu Wyżyny Kieleckiej, a więc w tej części Polski, która historycznie związana była z Małopolską. Jednak po utworzeniu dużych województw w latach 90. minionego stulecia, Iłża znalazła się na… Mazowszu. Administracyjnych granic nie dostrzeżemy w terenie, ale związki z Małopolską widać gołym okiem – choćby w pofalowanym krajobrazie. Widoki natomiast, najlepiej podziwiać z zamkowej wieży, którą przykryto dachem, aby chronić turystów (i zabezpieczone mury), przed nadmiarem słońca i opadami. Od kilku lat, w zamkowej scenerii odbywa się w majowy weekend Konny Turniej Rycerski Świętego Graala (informacje na fanpage’u Iłży na: www.facebook.com).
Trochę historii
Iłża była przez stulecia własnością biskupów krakowskich. Zamek zaś strzegł ich dominium, przynoszącego kościelnym hierarchom nieliche zyski. Po dziś dzień kamienna budowla z 1340 roku, wzniesiona na miejscu warowni drewnianej, jest dominantą miasteczka, dość efektowną, mimo, że zrujnowaną. Co ciekawe, do zniszczenia zamku przyczyniły się wcale nie wojny czy grabieże, ale… mieszkańcy Iłży, którzy na przełomie XVIII i XIX wieku, w zachowanych jeszcze komnatach urządzali huczne zabawy. Administracja austriacka patrzyła na to przychylnym okiem. Ostatnia taka zabawa skończyła się niestety pożarem, którego skutki miejski kronikarz ujął lakonicznie: „wszystko co tylko zgorzeć mogło – zgorzało”.

Na rozbudowę zamku w Iłży i przekształcanie go w coraz bardziej luksusową rezydencję, wpłynęło z pewnością sąsiedztwo. Zwłaszcza Leszczyńskich, którzy w Baranowie Sandomierskim wznieśli replikę Wawelu i Ossolińskich, którzy w pobliskim Ossolinie, a nade wszystko w Ujeździe wznieśli budowle kłujące w oczy architektonicznym rozmachem i przepychem wnętrz.
W latach prosperity gościli w Iłży królowie. Władysław Jagiełło bywał tu wielokrotnie między 1410 a 1432 rokiem, Aleksander Jagiellończyk popasał tutaj w 1501, w drodze do Krakowa na koronację. Dekadę później ówczesny biskup krakowski zaprosił do Iłży Zygmunta I Starego i wydał ucztę na cześć monarchy. Prominentnymi zamkowymi gośćmi bywali też przedstawiciele dynastii Wazów. W 1637 roku, właśnie tutaj – na zamku w Iłży, Władysław IV poznał przyszłą małżonkę, księżniczkę Cecylię Renatę. W czasach największej prosperity obronną niegdyś budowlę zamieniono zresztą na wygodną rezydencję. Obronny charakter wprawdzie zachowano, ale wnętrza urządzono z wielkim przepychem, o czym świadczą zachowane opisy i ryciny z XVII wieku.
Iłża dla turystów: www.ilza.pl
0 komentarzy dotyczących “Bawiąc się, nie wzniecajcie pożarów”