W krajobrazie Sycylii nie brakuje gór. Oczywiście króluje wśród nich Etna, ale niższe, nie tak „wybuchowe” masywy, piętrzą się na całej niemal wyspie.
W epoce starożytnej jakoś sobie radzono z niesprzyjającym ukształtowaniem terenu, dzięki czemu – może za wyjątkiem stoków Etny, której erupcje wszystko niszczyły – dróg na Sycylii nie brakowało. Jednak po upadku cesarstwa rzymskiego ich stan pogarszał się z każdą dekadą. Od muzułmańskiej inwazji na przełomie VII i VIII wieku do 1778 roku, wyspa wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk, co nie sprzyjało stabilizacji, objawiając się między innymi tym, że nikt nie remontował istniejących dróg, a tym bardziej nie wytyczał nowych.
W dziejach sycylijskiej infrastruktury, rok 1778 zapisał się złotymi zgłoskami, bowiem ówczesny parlament postanowił podjąć budowę dróg.
A co się działo przez niemal tysiąc lat? Początkowo przywożone przez statki towary transportowano w głąb wyspy na grzbietach jucznych zwierząt, głównie osłów i mułów. Rozwinął się w związku z tym zawód poganiaczy nazywanych mulattieri. Większe ładunki transportowano na bezkołowych, płaskich strŕscinu (strŕula), przez co przypominały sanie. Pasażerów natomiast przenosozno w palankinach lub lektykach.

Koła do wspomnianych urządzeń zaczęto montować dopiero w XIX wieku. Praktycznie po roku 1830, gdyż dopiero wtedy otwarto pierwsze regie tazzere (trasy królewskie), łączące porty z miastami w interiorze. I wtedy narodziły się carretti – niewielkie, proste w konstrukcji dwukółki, do których zaprzęgano jedno tylko zwierzę. Wózki miały po 2 dyszle i bardzo duże koła z 12 szprychami, którymi dość sprawnie pokonywało się strome podjazdy, uszkodzone przez skalno błotne osuwiska fragmenty traktów, czy po prostu rowy żłobione przez wodę spływającą z gór.
Carretti stały się w tym czasie tak popularne, że w ich produkcji wyspecjalizowało się wielu rzemieślników, nazywanych carradori (w l. poj. carradore) Ba, w każdym regionie zdobiono je z czasem w tak charakterystyczny sposób, że dziś są wizytówką lokalnego folkloru. Jako fenomen ze sfery kultury materialnej, carretti siciliani oczekują na wpisanie na listę UNESCO. A co roku we wrześniu, w miasteczku Bronte w prowincji Katanii, organizowany jest dedykowany im festiwal. Można wtedy zobaczyć jak powstawały carretti. A bryczki z różnych zakątków wyspy podziwiać potem podczas barwnej parady, stanowiącej kulminacyjny punkt w programie festiwalu.

Słowo carretto w sycylijskim dialekcie brzmi carrettu. Każda zaś bryczka może być tak naprawdę dziełem kilku osób. Pracę zaczyna się bowiem od kowanych części konstrukcji (u firraru). Równolegle trzeba zająć się dyszlami i uprzężą (u siddaru). A wreszcie rzeźbić i malować dwukółkę, każda bowiem jest bogato zdobiona. Przez motywy malarskie przewijają się przy tym najczęściej kolory żółty i czerwony, bo są to barwy sycylijskiej flagi.
Caretti spotkamy na ulicach wielu miast i miasteczek sycylijskich ponieważ są tak barwnym elementem, że chętnie używa się ich współcześnie podczas plenerowych kampanii promocyjnych i reklamowych.

INFO
Carretti siciliani: www.visitsicily.info oraz www.palermoweb.com
Bronte i festiwal bryczek (Carretto Sicili Fest): www.comune.bronte.ct.it oraz www.facebook.com
W muzeum regionalnym w Terrasini, w prowincji Palermo, mieści się ekspozycja poświęcona sycylijskim bryczkom (Museo del Carretto): www.regione.sicilia.it
W poniższym filmie zatytułowanym „I carretti siciliani” z Youtube’owskiego kanału Tv2000it, carradore Alfio Pulviernti, opowiada o historii i konstruowaniu sycylijskich bryczek.
0 komentarzy dotyczących “Carretti – dwukółki na sycylijskich bezdrożach”