Dziewczynka z imbryczkami, czyli Andersen po węgiersku!

W wielu miastach europejskich, zwłaszcza w krajach niemieckojęzycznych oraz w wyrosłych po rozpadzie habsburskiego imperium, adwent to czas bożonarodzeniowych jarmarków. Leje się grzane wino, skwierczą grillowane kiełbaski, stragany skrzą się barwnymi choinkowymi ozdobami. Nie brak wyrobów artystycznych i rękodzielniczych.
W Niemczech symbolem tego okresu jest lśniący złociście anioł, Rauschgoldengel. Jak Austria długa i szeroka pojawiają się słomiane gwiazdki, Strohsterne. W niezliczonej ilości wariacji – od prostych, wręcz siermiężnych, po wyrafinowane rękodzielnicze cacka z pogranicza rzemiosła i sztuki. Na Węgrzech wyrastają na straganach sterty cukierków nadziewanych masą waniliową, orzechową, marcepanową lub galaretką, owiniętych skrzącą się od odbitych świateł folią. Szaloncukor – można je zawiesić na choince i cieszyć oczy barwnym migotaniem, albo zjeść.

Najczęściej adwentowe jarmarki zaczynają się pod koniec listopada, a kończą w wigilię Bożego Narodzenia. Jednak często czas ich trwania wydłuża się. A wtedy, ozdobione świątecznie stragany kuszą mieszkańców miast i przybyszów bogactwem towarów już od połowy listopada. Znikają z placów i ulic dopiero po Nowym Roku, przed dniem Trzech Króli.
Adwent to czas oczekiwania na przyjście na świat Zbawiciela, a więc rys czysto chrześcijański w europejskiej kulturze. Jednak na tradycję bożonarodzeniowych jarmarków składają się – obok wątków religijnych – ludowe obyczaje. Stąd, chociaż podobne imprezy organizuje się dziś w niemal całej Europie, wszędzie mają one nieco odmienny koloryt i akcenty. Wszędzie są festiwalami lokalnej kuchni, a ich odwiedzanie nierozłącznie wiąże się z kosztowaniem potraw i popijaniem gorących trunków.

0 komentarzy dotyczących “Dziewczynka z imbryczkami”